Zapytany o zaplanowanie środków na wydzielenie aktywów węglowych w 2025 r. Domański powiedział, że nadal trwa dyskusja w tej sprawie. - Tę dyskusję animuje naturalnie Ministerstwo Aktywów Państwowych. My bierzemy w niej udział. Nie mamy żadnego konkretnego modelu i w budżecie na 2025 r. takich środków nie ma - powiedział.
Giełda niezadowolona
Nad modelem wydzielenia elektrowni węglowych i kopalni węgla brunatnego ze spółek energetycznych pracują także same spółki energetyczne. Największa spółka energetyczna w kraju, Polska Grupa Energetyczna wybrała w tym celu doradcę, którym została firma PwC.
Najbardziej prawdopodobny wydawał się dotychczas wykup węglowych aktywów przez Skarb Państwa.
Jak zapowiadał prezes PGE Dariusz Marzec, proces wydzielenia węgla ze spółek energetycznych z udziałem Skarbu Państwa jest konieczny do końca tego roku, aby proces transformacji energetycznej mógł w Polsce przyspieszyć. Spółkom energetycznym obciążonym drogą i emisyjną energetyką coraz trudniej jest zaciągać kredyty na nowe inwestycje na atrakcyjnych warunków, a utrzymanie węglowych bloków kosztuje coraz więcej jak i prąd z nich produkowany. Wydzielenie tych aktywów ma im pomóc.
Nie minęła minuta od wypowiedzi ministra, a notowania spółek energetycznych zaczęły tracić na wartości po kilka procent. Analitycy, gracze giełdowi oraz eksperci spodziewali się, że do procesu w końcu dojdzie w tym roku, jednak bez pieniędzy (a wykup elektrowni miał się dokonać w 2025 r.) będzie to niemożliwe. Polska Grupa Energetyczna, Enea i Tauron traciły po deklaracji ministra po odpowiednio 3,5 proc. 3,2 proc. i 4,6 proc. Po zamknięciu giełdy ostatecznie PGE straciła tego dnia na wartości 2,9 proc,. Enea 3,4 proc., a Tauron 4,3 proc.