Analitycy giełdowi podkreślają, że wydzielenie aktywów węglowych (kopalń i elektrowni) z grup energetycznych jest jedną z najszybszych opcji poprawy konkurencyjności tych ostatnich. Przekonują, że wydzielenie tego rodzaju aktywów ze spółek rozwiązałoby wiele problemów z pozyskiwaniem przez nie środków i kredytów na konieczne inwestycje. Są jednak również eksperci, którzy uważają, że nie jest to niezbędne, a wystarczy przygotowanie planu zamknięcia kopalń i elektrowni węglowych. Na polskim podwórku przykładem jest ZE PAK, który wygasza stopniowo elektrownie na węgiel brunatny, zastępując je zakładami na gaz oraz OZE.
PGE nie zmienia zdania
Dyskusja odżyła na nowo po słowach prezesa PGE Dariusza Marca, który podkreślił pilną potrzebę wydzielenia aktywów węglowych z grup energetycznych. – Kluczową zmianą, której oczekujemy, jest wydzielenie energetyki węglowej ze struktury grupy. Będziemy pracować nad optymalnym rozwiązaniem polegającym na wydzieleniu aktywów konwencjonalnych – stwierdził Dariusz Marzec. Pierwsze rozmowy miały już ruszyć, a projekt wydzielenia mielibyśmy poznać we wrześniu. Pytany o pomysł jedynie „odseparowania” (zamiast przekazania innemu podmiotowi) aktywów w ramach grupy, za którym ma optować część rządu, odparł, że ten etap został już wdrożony poprzez spółkę córkę, a więc PGE GiEK. – Tzw. odseparowanie aktywów węglowych już jest. My oczekujemy „twardego wydzielenia” aktywów węglowych ze spółki – podkreślił, co pokazuje, że istnieje istotna różnica między koncepcją branży a tym, o czym myśli rząd, a więc podzieleniem się odpowiedzialnością za dalsze działanie elektrowni.
Długie czekanie
Otwarte jest pytanie, czy spółki energetyczne, wyzbywając się aktywów węglowych, przyspieszą swoją transformację energetyczną. – Moim zdaniem problem nie tkwi w zakresie szybkości tej transformacji. Spółki energetyczne wciąż przegrywają konkurencję na rynku z firmami zagranicznymi, jeśli chodzi o budowę OZE. Nie jestem przekonany, czy wydzielenie aktywów węglowych zmieni tę sytuację, tym bardziej że na taką wycenę aktywów jak w pierwotnym projekcie NABE spółki energetyczne nie mogą już liczyć – mówi Piotr Dzięciołowski, analityk banku Citi Handlowy. Jego zdaniem jest wiele przykładów w Europie (RWE, EPH, a nawet w Polsce ZE PAK), które pokazują, że można transformować energetykę, utrzymując węgiel w parku wytwórczym, ale potrzebny jest plan transformacji realizowany konsekwentnie przez lata.
– W kolejnych latach pojawią się wydatki inwestycyjne, jak morskie farmy wiatrowe, a PGE nie ma jeszcze spiętego modelu finansowania. PGE sygnalizowało wręcz, że wydzielenie węgla może okazać się konieczne, aby zrealizować projekty morskich farm wiatrowych. Pozyskanie środków na inwestycje bez wydzielenia węgla jest oczywiście nadal możliwe, choćby poprzez spółki celowe, ale będzie to znacznie trudniejsze do realizacji, bo warunki kredytowania nigdy nie będą takie korzystne – mówi Michał Kozak, analityk Trigon DM.
W opinii Łukasza Prokopiuka, analityka DM BOŚ, bazując na dotychczasowych wypowiedziach decydentów, do czasu wyborów prezydenckich, a więc przez kolejne dwa lata, nie będzie decyzji dotyczących wydzielenia elektrowni węglowych z grup energetycznych. – Bez zgody prezydenta nie ma szans na koncepcję transformacji – uważa Prokopiuk.