Rafako odstąpiło od zamiaru złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości. Spółka nie dostrzega już przesłanek, które wskazywałyby na złożenie takiego wniosku. Tauron zapowiedział, że będzie „powstrzymywał się” od realizacji wezwania do zapłaty kar.
Rafako 12 stycznia informowało, że zamierza złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości w związku z otrzymanym od Tauronu Wytwarzanie wezwaniem do zapłaty 1,31 mld zł kar umownych i odszkodowania w związku z wadami bloku w Jaworznie. Na początku lutego jednak Rafako i Tauron Wytwarzanie zawarły wstępne porozumienia w ramach mediacji. Planują do 28 lutego ustalić ostateczne warunki ugody i podpisać ją do 8 marca 2023 r. Oddala się w ten sposób widmo upadłości Rafako, które zatrudnia ok. 1000 osób.
Decyzja o „powstrzymywaniu się” – jak podkreśla Tauron – od realizacji kar, nie oznacza jednak, że katowicki gigant energetyczny już teraz od nich odstępuje. To może stać się najpóźniej 8 marca. Kar od Tauronu domaga się także same Rafako. Wszystkie wzajemne roszczenia firm mają zostać wycofane w momencie zawarcia umowy.
Podczas ostatnich mediacji strony ustaliły, że powstrzymają się z dochodzeniem wzajemnych roszczeń do 8 marca br. Oznacza to, że zniknęła przesłanka do złożenia przez Rafako wniosku o upadłość. Wówczas – czyli 8 marca – może dojść do zawarcia ugody. Ma ona – jeśli strony dojdą do porozumienia – ustalić harmonogram oraz sposób zakończenia prac naprawczych i strojeniowych przy bloku 910 MW. Te prace miałyby zostać zakończone do końca tego roku, na czym szczególnie zależy Tauronowi. Prace jednak będą kosztować więcej o ok. 1 mln zł. Koszty ma wziąć na siebie Rafako.
Jeśli do 8 marca obie strony doszłyby do porozumienia, wówczas miałoby być możliwe zminimalizowanie roszczeń finansowych. – Wskazano obszary i zagadnienia dalszych rozmów, które wykonawca i Tauron Wytwarzanie zamierzają negocjować – pisze Rafako.