W dniu prowadzonych rozmów przed Prokuratorią Generalną między Rafako i Tauronem przedmiot sporu, a więc blok węglowy 910 MW, ponownie został wyłączony z eksploatacji. Postój w pracy bloku ma potrwać do godz. 18.00 25 stycznia.
Rozmowy przed Prokuratorią Generalną rozpoczęły się 24 stycznia od godz. 9.00 i trwały do momentu zamknięcia tego wydania gazety. Można odczytywać to za dobry znak, bo wcześniej strony informowały, że zakończą się one raczej szybko bez porozumienia. Katowicka spółka domaga się zapłaty przez Rafako kary rzędu 1,3 mld zł za – jej zdaniem – wady konstrukcyjne i liczne usterki bloku. Rafako uważa, że problemy z awaryjnością bloku to efekt niewłaściwego paliwa podawanego do kotła przez Tauron. Chodzi o niskie parametry węgla. Rafako poinformowało, że w związku z karą pojawiły się przesłanki do rozpoczęcia procedury zmierzającej do upadłości. Jeśli strony nie dojdą do porozumienia, w połowie lutego Rafako może złożyć wniosek o upadłość.
W tym samym czasie, kiedy trwały rozmowy przed Prokuratorią, kolejnej awarii doznał blok 910 MW. Takie postoje w pracy bloków energetycznych zdarzają się, jednak jak wynika z informacji Taurona, doszło do „utraty podciśnienia w kotle”. – Powodem chwilowego odstawienia bloku jest wypadnięcie awaryjne jednego z młynów, co w konsekwencji spowodowało wyłączenie bloku. Prowadzimy prace mające na celu jak najszybsze uruchomienie jednostki. Blok ponowie zostanie zsynchronizowany z krajową siecią elektroenergetyczną najpóźniej jutro. Jak wskazywaliśmy wcześniej, zidentyfikowane wady bloku dotyczą m.in. właśnie układu młynowego, za który odpowiada Rafako – mówiła we wtorek Patrycja Hamera, rzeczniczka prasowa, Tauron Wytwarzanie. Młyny, jak twierdziło z kolei Rafako, wyłączają się automatycznie, jeśli użytkownik nie posługuje się nimi w sposób właściwy. Tauron odpiera te zarzuty, twierdząc, że to Rafako odpowiadało za nadzór nad pracą i konstrukcją tych urządzeń. Skarb Państwa nie będzie na obecnym etapie angażować w ten spór.