Drugiemu co do wielkości koncernowi elektroenergetycznemu w kraju, poznańskiej Enei, może zabraknąć do końca roku blisko 1 mln t węgla, aby wyprodukować zamówioną na ten rok energię elektryczną.
Spółka jednak już wcześniej rozpoczęła rozmowy z dostawcami i są one na zaawansowanym etapie. Enea będzie musiała zakupić brakujący surowiec z importu po cenach pięć, sześć razy wyższych niż w kraju. Wszystko przez problemy geologiczne w kopalni Bogdanka. Szacuje ona, że może nie być w stanie dostarczyć elektrowniom z grupy Enea ok. 1,44 mln ton z zamówionego węgla do końca 2022 r. Enea zaś do końca roku potrzebuje blisko 1 mln ton.
Bogdanka tłumaczy
W Bogdance doszło ostatnio do tzw. zaciśnięcia nowej ściany wydobywczej. Problemy geologiczne przełożyły się na korektę prognozy wydobycia na ten rok. Bogdanka wydobyła w 2021 r. blisko 10 mln ton surowca.
W tym roku miało to być 9,5 mln ton. W ostatnich tygodniach jednak dwukrotnie skorygowała te szacunki, najpierw do 9,2 mln ton, a następnie do 8,3 mln ton. Bogdanka tłumaczy, że już wcześniej zwiększyła wydobycie w związku ze wzmożonym zapotrzebowaniem na węgiel kamienny w kraju. – W I półroczu 2022 zrealizowaliśmy plan produkcji na poziomie wyższym o ok. 7 proc. w stosunku do założeń przyjętych na początku roku. Produkcja węgla handlowego w omawianym okresie wyniosła 5,57 mln ton, a sprzedaż 5,24 mln ton – tłumaczy spółka. Bogdanka podkreśla, że wykonanie planu powyżej pierwotnych założeń nie przekładało się na obniżenie planu na drugie półrocze. W związku z tym plan ten wynosił nadal ok. 4,3 mln ton węgla handlowego.
– Nieprzewidziane utrudnienia w prowadzeniu wydobycia, którym obiektywnie nie można było zapobiec, spowodowało konieczność aktualizacji tego planu – tłumaczy Bogdanka.