Mija dziesięć lat, odkąd na Towarowej Giełdzie Energii można handlować gazem ziemnym. Jednak obecna sytuacja u jest chyba najtrudniejsza.
To nie jest kwestia tylko TGE, ponieważ cały rynek gazu przechodzi trudny czas, i to nie tylko w perspektywie ostatnich dziesięciu lat. W zaistniałej sytuacji trudności nie dotyczą problemów na samej giełdzie, obserwujemy bowiem bolączki całego rynku. Jak widać, wojna przełożyła się na wszystkich, niezależnie od formuły prowadzonego handlu. Obecne warunki stawiają bezprecedensowe wyzwanie dla całej branży energetycznej. Sytuacja w Ukrainie zmusiła nas do sprostania zadaniu, które do tej pory nie było spotykane na tak dużą skalę. Dotychczas obowiązywał handel giełdowy lub pozagiełdowy, a transakcje były rozliczane przez operatora systemu przesyłowego, ale gaz zawsze był dostępny. Odcięcie jego dostaw z Rosji, wojna, ograniczenia w przesyle na Nord Stream 1 to nowa rzeczywistość, w której musimy się odnaleźć. Pojawia się zatem fundamentalne pytanie już nie o cenę, ale o to, czy gazu w ogóle wystarczy. Zmieniła się perspektywa uczestników rynku co do handlu i związanego z nim ryzyka. Dotychczas jedynym zmartwieniem była cena, poziom gazu w magazynach czy też gra rynkowa – z całą pewnością były to jednak znacznie bardziej bezpieczne warunki, niż są teraz. Istnieje niepewność odnośnie do podaży, czy będzie ona wystarczająca, szczególnie w okresie jesienno-zimowym.
Jakie więc wyzwania stoją przed TGE w takiej sytuacji?
To jest kwestia przyjętych strategii przez uczestników rynku oraz ich podejścia do ryzyka. Każdy podmiot analizuje ryzyko z własnej perspektywy, tj. jakie poziomy cenowe są dla niego akceptowalne. Giełda jest jednym z narzędzi handlu, najbardziej przejrzystym, niezależnie od dyskusji dotyczącej zasad zabezpieczeń, transakcje są bowiem pewne do momentu, kiedy operator systemu gazowego rozlicza i bilansuje rynek. W ramach reakcji na ewentualne ograniczenia podaży jestem w stanie wyobrazić sobie decyzję organów państwowych o ograniczeniu dostępności gazu dla pewnych grup odbiorców, w celu ochrony najbardziej wrażliwych użytkowników gazu.
Czy obawy dotyczące dostępności gazu to jedyne obecnie wyzwanie dla rynku?