Spotkaliśmy się raz z przedstawicielami Energi, ale było to raczej formalne spotkanie, które nie doprowadziło do rozmów o nabyciu naszych akcji po wyższej cenie. Natomiast ponad półtora roku temu złożyliśmy wniosek do sądu o unieważnienie uchwały dotyczącej zdjęcia Energi z giełdy. Udało się uzyskać zabezpieczenie mimo wysokiej kaucji. Pierwszy termin rozprawy jest wyznaczony na 13 maja. Wiemy, że jest jeszcze jeden pozew i ta rozprawa ma się odbyć 11 kwietnia. Chcę natomiast podkreślić, że do dzisiaj dokumentacja sprawy, a przecież jeszcze nie było pierwszego posiedzenia sądu, liczy 2 tys. stron. Energa stara się znaleźć każdy najdrobniejszy argument w tej potyczce i stara się nas kontrolować nawet na zamkniętych grupach akcjonariuszy. Przypomina to trochę walkę Dawida z Goliatem. Akcjonariusz dominujący, czyli PKN Orlen, jest 10 tys. razy większy od przeciętnego drobnego akcjonariusza i oczywiście ma dużo większe możliwości.
Myślę jednak, że i tak dużo nam się udało zrobić. Tak jak już wspomniałem, udało nam się zatrzymać Energę na giełdzie. Naszym sukcesem jest też to, że udało się zrzeszyć przeszło 900 akcjonariuszy w jednej sprawie. Zdajemy oczywiście sobie sprawę z wyzwania, przed jakim stoimy, tym bardziej że mamy do czynienia też z zachodzącymi zmianami w prawie, które mają na nas wpłynąć.
Jakie konkretnie zmiany ma pan na myśli?
Mam tu na myśli zmiany w K.s.h. i ustawie o ofercie. Obserwując ten proces, dochodzę do wniosku, że nasi parlamentarzyści nie znają się na rynku finansowym, nie wspominając już o inwestycjach giełdowych. Naszym zdaniem, wbrew temu, co twierdzą przedstawiciele Ministerstwa Finansów, zaproponowane zmiany wcale nie są tworzone z myślą o drobnych akcjonariuszach, a wręcz przeciwnie.
Pierwsza zmiana dotyczy tego, że jeśli jeden z akcjonariuszy dowiedzie w sądzie, że cena w skupie przymusowym powinna być większa, i wywalczy dopłatę do tych akcji, to wszyscy inni, drobni akcjonariusze też powinni otrzymać dopłatę. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że jest to świetna zmiana. Z drugiej strony mamy jednak tak dużego gracza jak PKN Orlen, gdzie pojedynczy akcjonariusz nigdy nie podejmie ryzyka, by pójść do sądu i walczyć. Jeśli nawet znajdzie się taki odważny i będzie walczył, to istnieje prawdopodobieństwo, że dominujący akcjonariusz dogada się z pojedynczymi osobami, tak aby nie płacić całej reszcie.
Druga zmiana jest również bulwersująca i znajduje odzwierciedlenie w naszej sytuacji. Chodzi o zmianę dotyczącą skupu przymusowego, gdzie akcjonariusz dominujący może po średniej cenie z rynku nabyć papiery, jeśli obrót przez sześć miesięcy będzie na poziomie wyższym niż zaledwie 1 proc. wszystkich walorów dopuszczonych do obrotu. Na porównywalnych spółkach ten obrót wynosi 20–30 proc. W tym kontekście wspomniany 1 proc. to wręcz obrót szczątkowy. Jeśli faktycznie zmiany wejdą w życie, to PKN Orlen będzie mógł przymusowo wykupić akcje Energi, gdzie cena kształtowałaby się obecnie w okolicach 7,5 zł, a przecież, jeszcze raz przypomnę, że realna cena za Energę zaksięgowana przez PKN Orlen wynosi 19,2 zł.