Co nowa taksonomia oznacza dla polskiej energetyki

Polska będzie mogła korzystać z atomu i gazu przy transformacji energetycznej. Komisja Europejska przedstawiła uzupełniający akt delegowany, dotyczący tzw. taksonomii. To klasyfikacja określająca, które inwestycje są zrównoważone i mogą starać się o unijne finansowanie oraz poszukiwać go na rynku. Polskie postulaty zostały uwzględnione. Są jednak warunki, a niektóre z nich mogą okazać się nie do przeskoczenia przez spółki energetyczne.

Publikacja: 05.02.2022 10:10

Co nowa taksonomia oznacza dla polskiej energetyki

Foto: Adobestock

Akt delegowany, to tzw. taksonomia, w ramach której poszczególne inwestycje są traktowane jako „zrównoważone" bądź nie. Jeśli nie są, nie mogą uzyskiwać finansowania unijnego, a pozyskiwanie finansowania z rynku będzie utrudnione. Polska zabiegała aby regulacja uwzględniała atom i elektrownie gazowe. Ostatecznie zaklasyfikowano te źródła warunkowo jako przejściowe.

Gaz pod nadzorem

Zgodnie z nową, przygotowaną przez Komisję regulacją, każda nowa elektrownia/ciepłownia oparta na gazie powinna emitować poniżej 100g CO2/kWh lub spełniać szereg rygorystycznych warunków i uzyskać pozwolenie na budowę do 2030 r. Ponadto nowe jednostki gazowe mogą zastąpić jedynie przestarzałe elektrownie pracujące np. na węglu. Jeśli chodzi o wytwarzanie energii, moc elektrowni gazowej nie może przekraczać mocy elektrowni węglowej o więcej niż 15 proc. Obecnie nie ma jednak dostępnych technologii, które spełniały powyższe warunki dlatego też właściciel obiektu będzie musiał wykorzystać instalacje pochłaniające CO2, przestawiać w przyszłości bloki wytwórcze na wodór lub ograniczać produkcję energii. W przypadku braku dostępności OZE w wystarczającej skali, emisje będą mogły wynosić maksymalnie do 270gCO2/kWh lub, w przypadku działalności związanej z wytwarzaniem energii elektrycznej, ich roczna bezpośrednia emisja nie może przekroczyć średnio 550kgCO2/kW mocy obiektu przez 20 lat. Propozycja ta pozwala na uznanie nowych konwencjonalnych elektrowni gazowych za inwestycje zrównoważone.

Branża energetyczna podkreśla, że limit emisji na poziomie 270g CO2/kWh energii jest możliwy do spełnienia przez planowane w Polsce jednostki wysokosprawnej kogeneracji. Wskazują one jednak na duże wyzwania w postaci wymogu, aby zdolność produkcyjna instalacji nie przekraczała zdolności zastępowanej instalacji. Zarówno w przypadku kogeneracji gazowej, jak i wytwarzania energii elektrycznej wyłącznie z jednostek opalanych paliwami gazowymi, Komisja Europejska proponuje, żeby warunkiem uznania danej działalności za zrównoważoną było wskazanie daty zaprzestania wytwarzania energii z węgla w zintegrowanym krajowym planie na rzecz energii i klimatu. – Taka decyzja leży poza zakresem decyzji korporacyjnych, które mogą być podejmowane przez zarządy spółek. Nie jest to zobowiązanie, które może na siebie przyjąć inwestor, którym jest taka spółka jak Polska Grupa Energetyczna – mówił „Rzeczpospolitej" prezes PGE Wojciech Dąbrowski.

Względem poprzedniego projektu taksonomii złagodzono także – o co zabiegała Polska - wymagania dotyczące wykorzystania gazów odnawialnych. W poprzednim projekcie aktu delegowanego określono progi do wypełnienia na 2026 i 2030 r. Obecnie zaproponowano całkowite przejście na takie paliwo do 2035 r. Spółki energetyczne wskazywały, że to co wykluczyłoby jednostki wysokosprawnej kogeneracji gazowej spod klasyfikacji, jako zrównoważonych inwestycji, to wymóg, aby zdolność produkcyjna instalacji nie przekraczała zdolności zastępowanej instalacji oraz przyjęcie wiążących zobowiązań, aby od 1 stycznia 2026 r. wykorzystywać co najmniej 30 proc. gazów odnawialnych lub niskoemisyjnych. Wskazane wcześniej limity w zakresie współspalania gazów odnawialnych i niskoemisyjnych – zdaniem spółek – wykraczają poza horyzont podejmowanych obecnie decyzji inwestycyjnych i technicznych możliwości ich wykorzystania.

Atom na „tak"

Komisja Europejska zaznaczyła w akcie delegowanym, że także energia jądrowa stanowi niskoemisyjne źródło energii. Po zasięgnięciu opinii naukowej stwierdziła, że energia jądrowa, z zastrzeżeniem rygorystycznych warunków bezpieczeństwa i ochrony środowiska (w tym usuwania odpadów), które zapewniają poszanowanie zasad, nie powoduje znaczącej szkody, może odgrywać rolę w przejściu na neutralność klimatyczną zgodnie z Europejskim Zielonym Ładem. Nowe projekty elektrowni jądrowych, które będą wykorzystywały najlepsze dostępne istniejące technologie („Generacja III+"), będą akceptowane w taksonomii do 2045 r. (data uzyskania pozwolenia na budowę). Modyfikacje i modernizacje istniejących instalacji jądrowych w celu przedłużenia okresu eksploatacji będą możliwe do 2040 r. (data zatwierdzenia przez organ regulacyjny). Polski program jądrowy przewiduje budowę pierwszego bloku jądrowego w 2033 r., a ostatniego na początku lat 40. Jeśli nie pojawią się opóźnienia w wydaniu pozwoleń na budowę kolejnych bloków jądrowych, Polska będzie mogła bez przeszkód rozwijać swój program.

Jak taksonomia wpłynie na spółki?

W ujęciu danych technologii jako zrównoważone, chodzi o to, aby instytucje finansowe, które pożyczają danej firmie środki na inwestycje, wiedziały, czy dany podmiot lub projekt inwestycyjny spełnia taksonomię lub też nie. To wpłynie na ocenę poszczególnych inwestycji, ale i całych firm. O ile regulacja dotycząca taksonomii jest skierowana przede wszystkim do sektora finansowego, to koncerny energetyczne będą musiały się zmierzyć z nią jako spółki giełdowe w momencie przygotowywania raportów niefinansowych oraz jako inwestorzy poszukujący finansowania na rynku dla nowych bloków energetycznych. –Nowe regulacje będą wymagały analizy działalności spółek pod kątem zgodności z taksonomią i wytycznymi, które zawiera ona dla energetyki. Każdy z podmiotów objętych obowiązkiem przedstawienia raportu niefinansowego będzie do tego zobowiązany. Tym samym koncerny energetyczne będą musiały wskazać jaka część obrotów, nakładów kapitałowych i w uzasadnionych przypadkach wydatków operacyjnych jest zgodna z taksonomią – mówił „Rzeczpospolitej" dr Maciej Bukowski, prezes think tanku WiseEuropa.

Taksonomii można nie stosować, jednak wówczas dana firma przyznaje się przed sektorem finansowym że nie jest przejrzysta. Dla przykładu, jeśli producent energii będzie dysponować elektrowniami, które nie będą spełniać taksonomii, to koszty ich ubezpieczenia będą wyższe. – Podobnie firma energetyczna, która chciałaby ignorować zasady zrównoważonego rozwoju musi liczyć się z tym, że dostęp do finansowania będzie dla niej coraz trudniejszy. szczególności przekonanie banków, żeby sfinansowały projekt przekraczający normy przewidziane w tej regulacji będzie wkrótce niemożliwe, mimo, że formalnie dozwolone. Dla instytucji finansowych jest to po prostu za duże ryzyko – kończy Maciej Bukowski.

Komisja Europejska oczekuje, że akt delegowany wejdzie w życie od dnia 1 stycznia 2023 r. Parlament Europejski i Rada (które przekazały Komisji uprawnienia do przyjęcia aktów delegowanych w ramach rozporządzenia w sprawie) będą miały cztery miesiące na przeanalizowanie dokumentu i, jeżeli uznają to za stosowne, na zgłoszenie wobec niego sprzeciwu.

Energetyka
Wiatr Polenergii napędzi paczkomaty InPostu
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Energetyka
Prąd w Polsce jest jednym z najdroższych w UE, ale jest nadzieja
Energetyka
Jest nowy prezes gdańskiej Energi
Energetyka
Ile zapłacimy za prąd z morskich farm wiatrowych? Niespodziewany ruch rządu
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Energetyka
Definicja budynku nadal sporna
Energetyka
Fiasko gazowego projektu Enei. Cios w plany, aby pokryć braki mocy do produkcji prądu