Wszystko za sprawą obecnej sytuacji gospodarczej związanej z pandemią Covid-19. W II kwartale wpłynęła ona na spadki cen tworzyw, a tym samym na zniżki cen wyrobów gotowych. Ponadto przyczyniła się do przesunięcia w czasie realizacji części zamówień. Tym samym istotnie spadły przychody. Mimo to spółka poprawiła rentowność, co przełożyło się na uzyskanie zysków porównywalnych z wypracowanymi w tym samym czasie ubiegłego roku. Co ważniejsze zarząd Radpolu liczy, że sytuacja będzie się poprawiać. Od czerwca, po dość słabym kwietniu i maju, spółka odczuwa istotny wzrost zamówień na oferowane produkty. W efekcie portfel jej zamówień na II półrocze jest o ok. 10 proc. większy niż rok temu.
Co ważne, również lipiec wyglądał stosunkowo dobrze. Z kolei w sierpniu, ze względu na sezon urlopowy, tradycyjnie już dochodzi do okresowego spadku sprzedaży. Radpol zapowiada poprawę wyników w eksporcie. Do takiej deklaracji skłoniły zarząd stosunkowo duże zamówienia złożone w spółce w II półroczu.
Do połowy przyszłego roku spółka chce spieniężyć majątek Wirbetu, zakładu zlokalizowanego w Ostrowie Wielkopolskim, w którym wytwarzane były słupy energetyczne, trakcyjne, oświetleniowe i reklamowe. Obecnie w tej sprawie trwają rozmowy z inwestorami. Wcześniej, bo jeszcze w tym roku, powinno się udać sprzedać zapasy Wirbetu.
Stosunkowo dobre informacje płynące z Radpolu spowodowały, że podczas piątkowej sesji giełdowi inwestorzy systematycznie zwiększali popyt na akcje firmy. Przed godz. 15 ich kurs rósł nawet o 11,5 proc., osiągając wartość 2,62 zł. Ostatnio tak wysoko były wyceniane ponad trzy lata temu. TRF