Do 2040 r. potrzeby cieplne wszystkich gospodarstw domowych, jak również przemysłu, usług, obiektów komercyjnych i biurowych mają być pokrywane przez ciepło systemowe albo przez zero- lub niskoemisyjne źródła ciepła. Taki cel wyznaczył polski rząd w nowej polityce energetycznej państwa. Firmy ciepłownicze muszą już teraz przygotować się na zmiany – zmienić paliwo na mniej emisyjne, rozbudować sieci ciepłownicze i wystartować z ofertą dla domów z indywidualnym ogrzewaniem. Branża szacuje, że transformacja całego sektora pochłonie nawet 100 mld zł. Tymczasem kondycja finansowa wielu przedsiębiorstw ciepłowniczych jest fatalna, a rosnące koszty emisji CO2 sprawiają, że część z nich już w tym roku będzie miała poważne problemy z płynnością finansową.
Przygniatające koszty
Ostatnie dane Urzędu Regulacji Energetyki pokazują, że sytuacja finansowa branży się pogarsza. W roku 2019 po raz pierwszy od 2013 r. przychody osiągnięte przez koncesjonowane przedsiębiorstwa ciepłownicze nie umożliwiły pokrycia kosztów prowadzenia działalności związanej z zaopatrzeniem odbiorców w ciepło. Obniżenie wyniku finansowego wiązało się również z obniżeniem rentowności firm. Wskaźnik rentowności w 2019 r. znalazł się pod kreską – wyniósł prawie -3 proc. i obniżył się w stosunku do roku poprzedniego o 4,8 punktu procentowego. – Problem jest strukturalny i wymaga rozwiązań systemowych. Wiele przedsiębiorstw ciepłowniczych utraciło możliwość odkładania środków na inwestycje. A właśnie teraz rozpoczyna się transformacja branży, która pochłonie w samym tylko obszarze wytwarzania ciepła około 70 mld zł i kolejne 30 mld zł w obszarze sieci ciepłowniczych. To konieczne nakłady, które pomogą ciepłowniom przystosować się do nowych unijnych regulacji – podkreśla Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.
Jako jeden z najważniejszych i najgroźniejszych bieżących problemów branży Szymczak wymienia rosnące koszty emisji CO2, bo ponad 70 proc. ciepła w Polsce produkuje się z węgla. Uprawnienia do emisji dwutlenku węgla drożeją w tempie błyskawicznym. W lutym po raz pierwszy przebiły 40 euro za tonę. – Dla branży już ubiegłoroczne 20 euro za tonę CO2 było wysokim poziomem, a teraz mamy znacznie wyższe koszty. To dla ciepłowni dodatkowy wydatek, który skutkować może utratą płynności finansowej. Takie sygnały już mamy, głównie w obszarze małych i średnich przedsiębiorstw. Tym bardziej że wiele przedsiębiorstw nie mogło pozwolić sobie w ubiegłym roku na zakup całej puli uprawnień do emisji na 2021 r. i musi dokupić je właśnie teraz, przy tak wysokich cenach. Dlatego podjęliśmy rozmowy z Ministerstwem Klimatu i Środowiska o tym, jak rozwiązać tę sytuację, jak pomóc wytwórcom poprawić płynność finansową – informuje prezes IGCP. Branża proponuje uruchomienie środków np. z Polskiego Funduszu Rozwoju na pożyczki na preferencyjnych warunkach, przy korzystnej formie zabezpieczenia. Byłoby to dużym wsparciem, bo banki nie zawsze chcą udzielać ciepłowniom dodatkowych kredytów. Kolejna propozycja to zmiana sposobu kalkulowania taryfy na ciepło, która powinna odzwierciedlać faktyczne koszty emisji CO2. Z drugiej zaś strony – jak słyszymy od firm ciepłowniczych – ceny ciepła są już na tyle wysokie, że nie ma tu wielkiego potencjału do dalszych zwyżek. Zbyt drogie ciepło systemowe spowoduje, że odbiorcy zaczną szukać innych sposobów ogrzewania swoich domów, zamiast pobierać ciepło z sieci.
Zastąpić węgiel
Notowane na giełdzie firmy prowadzące biznesy ciepłownicze stawiają przede wszystkim na gaz, który jest mniej emisyjnym paliwem niż węgiel. Kluczem do poprawy rentowności ma być też dalszy rozwój kogeneracji, a więc jednoczesnego wytwarzania energii cieplnej i elektrycznej. Szereg inicjatyw w tym obszarze realizuje PGE Energia Ciepła. Budowa nowych gazowych źródeł kogeneracyjnych dotyczy takich lokalizacji jak elektrociepłownie w Siechnicach, Bydgoszczy, Kielcach czy Zgierzu.
– Realizowany przez nas projekt nowej elektrociepłowni Nowa Czechnica w Siechnicach pod Wrocławiem będzie miał fundamentalne znaczenie dla zapewnienia dostaw ciepła i energii do całej aglomeracji wrocławskiej. To jeden z wielu projektów wpisujących się w działania na rzecz odejścia od wykorzystania węgla w kierunku paliw niskoemisyjnych. Szacujemy, że całkowite odejście od tego paliwa w 2023 r. nastąpi w elektrociepłowniach w Zgierzu, Kielcach, Lublinie, Rzeszowie, Gorzowie Wielkopolskim, a znaczące w elektrociepłowniach w Bydgoszczy, w EC Czechnica, EC Gdynia w 2022 r. i EC Gdańsk w 2021 r. – wylicza Przemysław Kołodziejak, prezes PGE Energia Ciepła.