Rodzimy rynek crowdfundingu, mimo obecnie niskiego zainteresowania inwestorów, zaczyna przyciągać nowe platformy. Litewska platforma crowdfundingu pożyczkowego HeavyFinance, w ramach której polscy inwestorzy zaangażowali od grudnia 2021 r. niespełna 5 mln euro, zamierza poszerzać swoją działalność m.in. w Polsce.
– HeavyFinance to platforma, która łączy inwestorów z rolnikami poszukującymi finansowania. Umożliwiamy zainwestowanie w pożyczki rolne z wysokim zabezpieczeniem zarówno inwestorom prywatnym, jak i instytucjonalnym. Pożyczki zabezpieczone są zwykle ziemią lub ciężkim sprzętem rolniczym, których wartość pokrywa z nawiązką kwotę pożyczki, skutecznie ochraniając pożyczony kapitał – mówi „Parkietowi” Eryk Frontczak, menedżer w HeavyFinance.
Spółka skupia się przede wszystkim na finansowaniu małych gospodarstw rolnych, których nie stać na modernizację produkcji poprzez kredyt. – Według badań przeprowadzonych przez Komisję Europejską luka finansowania w branży rolniczej wynosi obecnie 18 mld euro, z czego większość pochodzi właśnie od mniejszych gospodarstw rolnych, które w Polsce stanowią 85 proc. wszystkich farm. Te bariery finansowe powstrzymują także rolników od wdrażania metod uprawnych, które m.in. mają potencjał znacznego zredukowania emisji gazów cieplarnianych – zauważa Frontczak.
Platforma chce też promować nowe, bardziej ekologiczne metody prowadzenia gospodarstwa. – Na początku tego roku uruchomiliśmy GreenLoans, czyli pożyczki bez oprocentowania dla rolników, którzy wdrożą nowy model rolnictwa regeneracyjnego. Rolnicy, którzy stosują proekologiczne rolnictwo, mogą dobrowolnie sprzedawać certyfikaty wychwytywania dwutlenku węgla („Verified Carbon Units”), generując w ten sposób dodatkowe przychody. W ramach GreenLoans rolnicy oddają przez określony czas procent wygenerowanych zysków z tytułu sprzedaży certyfikatów. Przy obecnych cenach certyfikatów średnia roczna stopa zwrotu dla inwestorów wynosi ponad 14 proc. – dodaje Frontczak.
Dotychczas w ramach platformy zainwestowano ponad 36 mln euro m.in. w Bułgarii, Litwie czy Portugalii. Z czego 16 mln euro w ub.r.