Grupa Azoty powoli uruchamia kolejne instalacje wytwórcze. Właśnie podała, że w związku z obserwowaną w ostatnich tygodniach maja zmianą cen na europejskim rynku gazu i prognozami związanymi z popytem na oferowany asortyment produkcję zwiększają m.in. zależne Zakłady Azotowe Kędzierzyn-Koźle. Konkretnie zaś chodzi o rozpoczęcie dociążania do 100 proc. zdolności wytwórczych instalacji w biznesie agro (nawozy). Praca na pełnych mocach nie potrwa jednak długo, gdyż od 17 czerwca w tej firmie rozpocznie się planowany, coroczny postój remontowo-serwisowy. Ile potrwa, nie podano.

Produkcję nawozów i chemikaliów zwiększyły też zależne Zakłady Azotowe Puławy. Chodzi zwłaszcza o zwiększoną pracę instalacji wytwarzających saletrę amonową, roztwór saletrzano-mocznikowy i mocznik z przeznaczeniem na płynne roztwory. ZA Puławy tłumaczą, że negatywny wpływ na ich konkurencyjność, jak i całej branży nawozowo-chemicznej w UE, ma polityka klimatyczna, na której zyskują producenci spoza Wspólnoty. Na Stary Kontynent realizowany jest bezcłowy import mocznika i amoniaku z krajów azjatyckich i afrykańskich. Na to nakłada się wysoki poziom cen podstawowych surowców i energii elektrycznej.

Z produkcją chcą wrócić na rynek także Azoty. Spółka planuje uczynić to niezwłocznie po zakończeniu corocznych, planowanych prac remontowo-serwisowych, co zapewne nastąpi 27 czerwca. Zarząd liczy, że dzięki dotychczasowym decyzjom i zmianom zachodzącym na rynku, kondycja koncernu ulegnie poprawie. „Nasze spółki reagują na zmiany rynkowe i podejmują aktywne działania w celu dostarczania konkurencyjnych produktów na rynek, co powinno znaleźć pozytywne odzwierciedlenie w wynikach finansowych kolejnych miesięcy” - przekonuje Tomasz Hinc, prezes Azotów.