W grudniu do Portu Morskiego w Policach, należącego do grupy kapitałowej Azoty, przypłynął z Kanady statek z ponad 20 tys. ton soli potasowej. Zakup tak dużego wolumenu jednego z podstawowych surowców używanych do produkcji nawozów sztucznych, ze względu na efekt skali, przyniósł koncernowi znaczące oszczędności. Co więcej przyczynił się do dywersyfikacji kierunków dostaw.
Tańszy surowiec przekłada się na niższą cenę produktu
„Korzystamy z efektów synergii w całej grupie kapitałowej, ale przede wszystkim poszukujemy tańszych surowców, które mają kluczowe znaczenie w każdej produkcji. Tańszy surowiec przekłada się na niższą cenę produktu i jego większą konkurencyjność na rynku” - przekonuje w komunikacie prasowym Andrzej Dawidowski, wiceprezes Azotów i jednocześnie prezes Zakładów Chemicznych Police.
Koncern informuje, że sól potasowa dociera do niego koleją, samochodami i statkami. Transport morski ze względu na możliwość dostarczenia jednorazowo największej ilości surowca jest jednak najefektywniejszym rozwiązaniem.
Do odbioru soli potasowej w Policach przystosowana jest infrastruktura w Porcie Barkowym, również należącym do grupy kapitałowej Azoty. W ostatnich dwóch latach największe jednorazowe dostawy tego surowca statkami wynosiły tam około 2 tys. ton, co wynikało z możliwości technicznych nabrzeża. Obsługuje ono barki i statki o długości do 120 m i zanurzeniu 4 m.
Azoty myślą o dostosowaniu portu do odbioru kolejnych surowców
Z kolei Port Morski w Policach posiada nabrzeże o długości 415 m i głębokości eksploatacyjnej 12,5 m. Tym samym mogą do niego wpływać duże jednostki pełnomorskie. Aby był w nim możliwy rozładunek soli potasowej, konieczne było odpowiednie przygotowanie funkcjonującej infrastruktury do obsługi nowego rodzaju ładunku, gdyż dotychczas dedykowana była ona wyłącznie do rozładunku surowców fosforonośnych. Przeprowadzone prace pozwoliły jednak ten stan zmienić. W tym kontekście Azoty już myślą o dostosowaniu infrastruktury Portu Morskiego w Policach do odbioru kolejnych surowców i produktów.