Miniony tydzień zdominowany był przez jeden temat. Temat polityczny – wybory prezydenckie w USA. Wygrał je zdecydowanie Donald Trump, co w pierwszych reakcjach rynkowych przyniosło kontynuację efektu Trump Trade. Rosły indeksy na Wall Street (S&P 500 i Nasdaq Composite ustanowiły nowe rekordy), rósł bitcoin (też ustanowił rekord), umacniał się dolar i tracił amerykański dług. Warszawę Trump Trade przez ostatnie miesiące i tygodnie omijał, więc środowa reakcja naszego rynku wpisała się w tę tendencję i była niemrawa – WIG20 zyskał zaledwie 0,2 proc. Lepiej było w czwartek, bo indeks dużych spółek wzrósł aż o 3,1 proc. i był najsilniejszym indeksem w Europie. Wygląda więc na to, że siłą rozpędu jakaś część globalnego apetytu na ryzyko udzieliła się też Warszawie.
Największymi beneficjentami były banki, które oprócz niskich wycen mogły kusić wynikami. Pekao pokazał w czwartek rekordowy, kwartalny zysk netto. Bez banków, jak wiadomo, nie ma u nas hossy. W tym kontekście ten czwartkowy impuls wygląda obiecująco. W krótkoterminowej perspektywie mamy efekty sezonowe związane z końcówką roku i na tle rynków zagranicznych jesteśmy relatywnie tani – i pod względem wycen akcji, i pod względem wartości złotego. Te dwa czynniki razem z odbiciem banków powinny naszej giełdzie sprzyjać. PKO BP wyznaczył w czwartek nowy szczyt hossy, więc może – jak na lidera przystało – pociągnie za sobą resztę rynku.
Technicznie widać niestety pewien znak zapytania. WIG20 pokazał w czwartek moc, ale zatrzymał się dokładnie na linii średniej z 50 sesji. Ona przebiega obecnie na okrągłym poziomie 2300 pkt. Ta linia zatrzymywała niemal w punkt cztery ostatnie próby wyjścia z układu korekty. Piątkowy start sesji pokazał, że i tym razem bariera jest mocna. Sesja zaczęła się na poziomie 2324 pkt, a po południu WIG20 meldował się już przy 2291 pkt. Jeśli opór nie zostanie pokonany, WIG20 może się zawrócić w kierunku sierpniowego dołka i kontynuować spadki. Z drugiej strony oscylatory MACD i RSI zdołały jak na razie ledwo zakręcić w górę i nie dotarły nawet pod granicę wykupienia. Z tej perspektywy, przynajmniej w krótkim terminie, WIG20 ma przestrzeń do zwyżek przynajmniej do średniej 200-sesyjnej (obecnie 2400 pkt). Zachowanie indeksu dużych spółek na szybszej średniej będzie więc bardzo ważne dla układu sił w końcówce roku. Dotyczy to w zasadzie całego rynku, bowiem i mWIG40, i sWIG80 podeszły w minionym tygodniu pod analogiczne bariery.