- Po listopadzie obraz rynku pierwotnego jest dość pozytywny dla kupujących, oferta mieszkań w siedmiu największych miastach jest rekordowa i rośnie, tym samym rośnie wybór. Deweloperzy wciąż wprowadzają miesięcznie więcej lokali niż sprzedają, ale sama sprzedaż jest dość dobra, biorąc pod uwagę, że popyt nie jest wspierany żadnym programem – tak bieżącą sytuację komentuje Katarzyna Kuniewicz, szefowa działu badań rynku mieszkaniowego w Otodom Analytics.
Czytaj więcej
Analitycy widzą mocny potencjał wzrostu wyceny Murapolu i Atalu, solidny w przypadku Develii i jednocyfrowy w przypadku Domu Development.
Popyt na mieszkania. Optymizm miesza się z niepewnością
Według wstępnych szacunków Otodom Analytics, w siedmiu największych miastach deweloperzy sprzedali 3,4 tys. mieszkań, w tym 1 tys. w Warszawie. Ostateczny wynik sięgnie prawdopodobnie 3,3 tys. (i około 900 w stolicy). W październiku wstępny wynik był szacowany na 3,7 tys., a ostateczny na 3,4 tys.
Na rynku z jednej strony mamy powakacyjny optymizm i wyraźny wzrost sprzedaży wobec lipca i sierpnia (sprzedaż rzędu 2,5 tys. mieszkań). Z drugiej strony, utrzymuje się niepewność, która studzi gotowość klientów do finalizowania transakcji – stąd sięgające nawet kilkuset lokali korekty sprzedaży. Sam listopad wypadł słabiej od oczekiwań – mimo stosowanych przez deweloperów promocji, ofert, rabatów wynikających m.in. z chęci zawalczenia o zabudżetowany wynik roczny. Kuniewicz zaznacza jednak, że w przeliczeniu na dzień „handlowy” sprzedaż w listopadzie była lepsza niż w październiku.
Ponadto skumulowany wynik za wrzesień, październik i listopad to 10 tys. sprzedanych lokali – i jest to poziom solidny, zbliżony do okresu luty-kwiecień, kiedy udzielane były jeszcze pożyczki z programu „Bezpieczny kredyt”. W tej chwili popyt nie ma żadnego wsparcia, a kredyty komercyjne są drogie.