[[email protected]][email protected][/mail]
Prokuratura Okręgowa w Olsztynie umorzyła śledztwo w sprawie rzekomych nieprawidłowości, jakie miały mieć miejsce przy zawieraniu przez Warfamę opcji walutowych. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego prezesa Warfamy Grzegorza Bartosika zarząd spółki złożył do prokuratury jeszcze w listopadzie 2008 r. Władze Warfamy twierdziły m.in., że były jej sternik składał zlecenia wystawienia opcji, nie informując o tym nie tylko rady nadzorczej, ale i innych członków zarządu. W konsekwencji działań Bartosika Warfama miała ponieść 2?mln zł strat.
Po dwuletnim śledztwie prokuratura nie zdecydowała się na postawienie byłemu prezesowi zarzutów, nie dopatrując się w jego działaniach naruszeń prawa. Zarząd Warfamy zaskarżył decyzję prokuratury do sądu, ten jednak podzielił zdanie śledczych. – Jesteśmy mocno rozczarowani decyzją sądu i prokuratury. Śledczy nie uwzględnili części dowodów, wskazujących na spekulacyjny charakter transakcji i samowolę przy ich zawieraniu. Prokuratura zignorowała m.in. fakt, że budżety Warfamy nie dopuszczały transakcji na walutach, na których spekulował były prezes – ocenia Karol Zarajczyk, wiceprezes spółki.
Prokuratura nie zgodziła się między innymi z opinią, że Bartosik zawierając opcje działał samowolnie. – Umowy ramowe z bankami, w ramach których wystawiano opcje, podpisywane były przez dwóch członków zarządu – informuje Mieczysław Orzechowski, rzecznik prasowy prokuratury. Zarajczyk przypomina jednak, że regulamin zarządu precyzuje, że dla zawierania transakcji o wartości ponad 100 tys. euro potrzebna była zgoda innych jego członków. – Można odnieść wrażenie, że sprawa, ze względu na jej złożoność, przerosła śledczych – komentuje wiceprezes. Dodaje, że spółka zastanawia się nad wystąpieniem z powództwa cywilnego przeciw byłemu prezesowi.
Warfama wcześniej deklarowała, że po zamknięciu przez prokuraturę śledztwa i skierowaniu sprawy do sądu będzie się domagać wypłaty kompensacji poniesionych przez spółkę strat przez ubezpieczyciela, u którego wykupiona była polisa OC zarządu Warfamy. – Decyzja prokuratury może nam zaszkodzić przy naszych staraniach w tej sprawie – ocenia Zarajczyk.