Zapowiada się, że najbliższe walne zgromadzenie przemysłowego holdingu, zaplanowane na 30 czerwca, będzie emocjonujące. Dlaczego? Wygląda na to, że główni akcjonariusze mają zupełnie odmienne wizje rozwoju Famu. WZA będzie decydować o składzie rady nadzorczej na nową kadencję – a więc o układzie sił w spółce.
Do tej pory wydawało się, że fundusz private equity Tar Heel Capital (po ostatnich zakupach ma 26,09 proc. akcji) i giełdowa spółka KCI (ma 11?proc. walorów), należąca do Grupy Gremi, kontrolowanej przez krakowskiego biznesmena Grzegorza Hajdarowicza – grają do jednej bramki.
[srodtytul]Tar Heel zarzuca...[/srodtytul]
Fam pełni rolę holdingu, jego głównym składnikiem portfela jest firma Fam Cynkowanie Ogniowe (FCO). Jeszcze niedawno, ku zaskoczeniu rynku, Fam chciał ją sprzedać, by rozpocząć nową działalność. Ale w zeszłym tygodniu rada nadzorcza rekomendowała zarządowi, by nie rozpatrywał otrzymanych ofert (opiewających na 56,5 mln zł i 62 mln zł przy wartości księgowej udziałów 53 mln zł) i porzucił plany zmiany profilu działalności. Jedną ofertę złożył nieujawniony podmiot branżowy, drugą – wyższą – Tar Heel Capital.
– Strategię działania Famu po sprzedaży cynkowni miał przedstawić zarząd. Okazało się, że nasi krakowscy koledzy w akcjonariacie mają pomysł, by Fam zaangażował się w działalność medialną i za pieniądze z transakcji przejął wydawanie „Przekroju” i „Sukcesu” od firm pana Hajdarowicza. Uważamy, że taki scenariusz byłby niekorzystny dla spółki – mówi Grzegorz Bielowicki, zarządzający Tar Heel i szefujący radzie nadzorczej Famu. – Na firmę patrzymy w perspektywie długoterminowej. Nie sprzedamy akcji poniżej 3 zł – dodaje. Bieżący kurs to 1,6 zł.