[b]Fundusz Tar Heel Capital, największy akcjonariusz Famu, zarzucił Grupie Gremi chęć wrogiego przejęcia spółki – poprzez zdominowanie rady nadzorczej na najbliższym WZA. Po sprzedaży cynkowni Fam miałby przejąć od Gremi prowadzenie działalności mediowej, m.in. wydawanie „Przekroju” czy „Sukcesu”. Jaka jest wersja wydarzeń według Gremi?[/b]
Chciałbym to zdementować. Kiedy w Famie rozważana była sprzedaż cynkowni, równolegle zastanawiano się, jak zainwestować potencjalne wpływy z tej transakcji. Przecież żadna poważna spółka nie może trzymać gotówki na lokacie, zwłaszcza przy takiej inflacji, jaką mamy. Być może w czasie rozmów padła kwestia aktywów mediowych, ale w żartach mówiono też o elektrowni atomowej – więc cała ta reakcja Tar Heel, mówienie o wrogim przejęciu, to chyba jakieś niepotrzebne nerwy. Proszę obejrzeć listę akcjonariuszy uprawnionych do udziału w WZA 30 czerwca. My nie dokupiliśmy ani jednej akcji, nie budowaliśmy żadnych koalicji.
Inna sprawa, że Tar Heel chciał kupić cynkownie od Famu, jednak pojawiła się zewnętrzna oferta – powiedzmy z większym potencjałem, jeśli chodzi o negocjacje wyższej ceny. Tar Heel chyba nie spodziewał się, że rada nadzorcza Famu będzie analizować nie tylko jego ofertę, ale popatrzy, kto da więcej. My nie damy zgody na tanie zbycie aktywów.
[b]Jakie są więc wasze plany wobec Famu?[/b]
Jeśli chodzi o kwestie korporacyjne, oczekujemy minimum dwóch miejsc w pięcioosobowej radzie nadzorczej oraz konsultowania z nami składu zarządu i strategii dla spółki. Rozumiemy, że Tar Heel jest największym akcjonariuszem, ale my też mamy duży pakiet i chcemy, by jego wartość była na satysfakcjonującym poziomie. Chcielibyśmy też być traktowani jak partnerzy.