W czwartek rano indeks WIG-banki osiągnął swoje historyczne maksimum, sięgając 12 717,76 pkt. Dobre notowanie największych banków w Polsce pociągnęły też w górę cały rynek, w tym WIG20.
Bezpośrednią przyczyną „hossy na bankach” może być seria komunikatów Komisji Nadzoru Finansowego z ostatnich dni, które potwierdzają możliwość relatywnie wysokiej stopy wypłat dywidend za 2023 r. A że w minionym roku sektor wypracował najwyższy w historii zysk netto na poziomie niemal 28 mld zł, to i inwestorzy liczą na sowite zarobki.
– Rekordowe wyniki banków tylko zaostrzyły apetyty akcjonariuszy na wypłaty z zysków, na co jest bardzo duża szansa w tym roku – komentuje Marcin Materna z BM Banku Millennium. – Po bardzo słabych latach banki wracają jako sektor „value”, na czym tylko zyska polska giełda, w tym oszczędzający w PPK czy OFE. Zarobi też na tym Skarb Państwa, czy to bezpośrednio poprzez udział w dywidendach, czy pośrednio w postaci podatków od zysków – dodaje.
Ciekawe jednocześnie, że perspektywy dla poszczególnych spółek wyglądają bardzo różnie. Według szacunków Kamila Stolarskiego w takich spółkach jak mBank, Millennium czy BNP Paribas BP wypłaty będą jednak zerowe. To banki bardzo mocno obciążone problemem frankowym, w 2023 r. rezerwy na ryzyko prawne kredytów walutowych były tu zwykle rekordowo wysokie, co w ślad za tym zyski – bardzo małe.
Przykładowo KNF w czwartek potwierdziła, że mBank spełnia wymogi do wypłaty dywidendy na poziomie do 75 proc. zysku za 2023 rok, ale zarobek grupy za cały miniony rok wyniósł raptem 24 mln zł. Do tego władze banku zdecydowały, że 143 mln z zysku w I kw. zostanie przeznaczone na fundusze własne.