Na koszt ryzyka wpłynął głównie nowy standard

Sposób reklasyfikacji kredytów pomiędzy tzw. koszykami nie jest jasny, co może zwiększać zmienność i różnice w podejściu banków do odpisów.

Publikacja: 19.09.2018 05:07

Na koszt ryzyka wpłynął głównie nowy standard

Foto: Adobestock

Część polskich banków zaskoczyła wzrostem kosztów ryzyka w poprzednich dwóch kwartałach. W niektórych wynikało to z zaniżonej bazy sprzed roku (do czego przyczyniła się sprzedaż portfeli wierzytelności), ale w niektórych – jak w ING Banku Śląskim – zrodziło to pytania o jakość portfela kredytowego.

Różna wrażliwość

Wzrost odpisów i kosztów ryzyka kredytowego dziwi ze względu na szybko rozwijającą się gospodarkę i silny rynek pracy, ale w dużym stopniu przyczyniło się do tego wprowadzenie nowego standardu rachunkowości IFRS 9 (wprowadził tzw. koszyki służące do klasyfikacji i stopnia pokrycia rezerwami psujących się kredytów). Wskazywano, że przez to zwiększyła się procykliczność odpisów banków, czyli ich podatność na zmiany danych makroekonomicznych.

– Moim zdaniem czynniki makroekonomiczne, mimo że są teraz uwzględnione w modelach kalkulacji odpisów IFRS 9, mają ograniczony wpływ na odpisy. Takie czynniki jak zmiana stóp procentowych już w poprzednim modelu znajdowały odzwierciedlenie w zmianach PD (prawdopodobieństwo niewykonania zobowiązania – red.). Duża zmienność odpisów wynika z migracji kredytów między koszykiem 1 i koszykiem 2 – uważa Wojciech Bartosik, analityk DM Michael/Ström.

Wskazuje, że w koszyku 1 stratę oczekiwaną liczy się na okres kolejnych 12 miesięcy, a w koszyku 2 w całym życiu produktu i właśnie w koszyku 2 jest największy wzrost odpisów (koszyk 3 jest odpowiednikiem starego NPL, czyli kredytów, dla których rozpoznano przesłankę utraty wartości, i tu praktycznie nie ma zmiany).

– Aby kredyt znalazł się w koszyku 2, musi się pogorszyć od momentu udzielenia. Kredyty, które mają niskie wartości PD, czyli są mało ryzykowne, a takich jest dużo, to głównie hipoteki, łatwo wpadają do koszyka 2 i z powrotem do koszyka 1, bo niskie wartości są podatne na zmiany – na przykład zwiększenie PD z 0,1 do 0,3 to aż trzykrotny wzrost, a z 1,0 do 1,2 to „tylko" 20 proc. Rzeczywiście modele banków „wyłapują" zmiany koniunktury gospodarczej, ale bardziej przez zmiany PD niż ujęcie w modelu składowej makroekonomicznej, chociaż też ma to wpływ – tłumaczy Bartosik.

Większa zmienność

Banki przyznawały ostatnio, że zmienność kosztów ryzyka może być widoczna. Bożena Graczyk, wiceprezes ING Banku Śląskiego, wskazywała, że nic szczególnego w portfelach się nie wydarzyło, a wzrost kosztów ryzyka w zdecydowanej większości bank przypisał wdrożeniu IFRS9. – Spodziewamy się dalszej kwartalnej zmienności kosztów ryzyka. Tę pozycję lepiej analizować w dłuższym okresie. To będzie widać też w wynikach innych banków – mówiła Graczyk.

– Banki skalibrują swoje modele, aby zapobiec dużej zmienności odpisów przez wprowadzenie dodatkowego kryterium wejścia do koszyka 2, aby nie bazować tylko na zwiększeniu PD, ale też o minimalną stałą wartość. W drugą stronę wprowadzą okres kwarantanny wyjścia z koszyka 2 do koszyka 1 – uważa Bartosik.

Banki
Coraz więcej ugód sądowych
Banki
PKO BP pozostaje w trendzie wzrostowym
Banki
Banki pożyczyły rządowi rekordowo dużo
Banki
Na wysokich stopach NBP banki zarabiają krocie. Czy to w porządku?
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Banki
Dlaczego banki nie lubią gotówki? Konsumenci protestują
Banki
Frankowa batalia