Dziś akcje Idea Banku tanieją o blisko 19 proc., do 6,38 zł, mimo że początek sesji rozpoczął się na sporym plusie. Po południu podaż okazała się znacznie większa niż popyt i notowania były chwilowo zawieszane. Z kolei akcje Getin Noble, czyli drugiego z banków Leszka Czarneckiego, zyskały na porannym fixingu 34 proc. i handel przeprowadzono już po 0,95 zł, jednak po popołudniu teoretyczny kurs otwarcia spada o 29 proc. (przypomnijmy, że Getin Noble z powodu swojej „groszowości", czyli średniego kursu w kwartale poniżej 50 grosz, trafił na listę alertów i notowany jest w systemie z podwójnym fixingiem).
Oba banki, mocno poturbowane zawieruchą medialną po listopadowej aferze wokół KNF, miały bardzo udane ostatnie sesje. Tylko przez 10 poprzednich dni akcje Getin Noble podrożały o 60 proc., a Idea Banku aż o 220 proc. Prawdopodobnie powodem zwyżek jest optymizm giełdowych inwestorów, że Czarneckiemu uda się znaleźć fundusz private equity, który wesprze jego banki kapitałowo.
Warto jednak pamiętać, że zanim kurs odbił, to roczne stopy zwrotu sięgały odpowiednio ok. 80 proc. i 90 proc., więc notowania były bardzo mocno zdołowane, do czego przyczyniły się słabe wyniki biznesowe obu banków, do tego doszła listopadowa afera KNF, która dotyczyła także Leszka Czarneckiego i Getinu, a w przypadku Idei problemem są sprawy postgetbackowe.
Pomimo ostatnich sporych zwyżek wycena obu banków jest wciąż zdecydowanie niższa od ich wartości księgowej, bo spadki trwały od kilkunastu miesięcy, jak w przypadku Idei, oraz od paru lat, jak w Getinie. Oba są notowane tylko na około 28 proc. wartości księgowej (czyli zgromadzonego przez bank kapitału własnego). Wydaje się, że to okazja, ale przed bankami sporo wyzwań, unosi się nad nimi parę ryzykownych czynników a w dodatku trzeba dosypać kapitału.
Analitycy szacują potrzeby kapitałowe połączonego banku na 1,5–2 mld zł, czyli sporo, biorąc pod uwagę obecne łączne kapitały własne obu banków (5,2 mld zł). Wycena na GPW jest niska, więc w najlepszym razie emisja zostanie przeprowadzona po 2 zł za akcję (to wartość nominalna walorów Idei), co oznaczałoby ogromne rozwodnienie i Czarnecki stałby się akcjonariuszem mniejszościowym.