Powrót z południa do wnętrza trójkąta rozszerzającego otworzył drogę w kierunku jego przeciwległego boku. Mowa o strefie 4,1–4,15, czyli poziomach ostatni raz widzianych w listopadzie ubiegłego roku. Na wykresie EURPLN jeszcze nic niepokojącego się nie wydarzyło. Jednakże nie można przejść obojętnie obok formacji zwanej diamentem, z której mógł się uwolnić ww. cross. Ciekawie prezentuje się sytuacja techniczna na wykresie PLN Index. Po wielu miesiącach formowania się trójkąta symetrycznego benchmark wyszedł z niego dołem. Sam fakt przerwania wsparcia jeszcze nie jest niepokojący. Problem pojawia się w momencie, w którym brakuje sił na naprawienie powstałych szkód.

W poprzednim tygodniu podjęta została próba umocnienia złotego, ale zwyżka zakończyła się pod oporem. Spełnione zostały warunki, jakie zarezerwowane są dla korekt wzrostowych. Nie jest jeszcze za późno na zneutralizowanie negatywnych sygnałów dla złotego, a tym samym dla GPW. WIG pozostaje wewnątrz kanału wzrostowego, WIG20 broni się przy 2300. Jednakże średnia 200-sesyjna dla WIG20 od kilku sesji zniżkuje. W lutym 2022 r. podobny sygnał poprzedził mocniejszą wyprzedaż akcji. W marcu 2018 r. potwierdził koniec hossy. A w sierpniu 2011 r. zapoczątkował bessę. Były to okresy, w których PLN Index także nie domagał. Dlatego też rysa powstała na złotym nie powinna być lekceważona przez akcyjnych optymistów.