Sygnał z rynku obligacji, oddalające się ożywienie… 12 wykresów na lipiec

Rynek polskich skarbówek może dojrzewać do nowej fali hossy, jednak rynkowi akcji nie najlepiej wróży oddalająca się perspektywa odbicia w gospodarce. Jak co miesiąc finansiści wybrali dla nas wykresy, które najlepiej pokazują, co na rynku w trawie piszczy.

Publikacja: 12.07.2023 21:00

Sygnał z rynku obligacji, oddalające się ożywienie… 12 wykresów na lipiec

Foto: Adobestock

Choć krajowe obligacje skarbowe dają w tym roku zarobić, to stopy zwrotu z nich bledną przy zyskach z akcji notowanych na warszawskiej giełdzie. To jednak może się zmienić za sprawą oczekiwanego w kraju łagodzenia polityki pieniężnej (wykres 1), a potwierdzeniem rozpoczęcia nowej fali umocnienia może być zejście rentowności 10-latek na 11-miesięczne minimum.

Za dwoma obniżkami stóp jeszcze przed końcem tego roku przemawia optymistyczna interpretacja wykresu z projekcją inflacyjną NBP (wykres 2), jednak na świecie gołębio nastawionych bankowców centralnych trzeba szukać ze świecą (wykres 3).

Czy to zła wiadomość dla rynków akcji, to się dopiero okaże, jednak inwestorzy z pewnością mogą cieszyć się z tego, że przedsiębiorstwa na całym świecie nie mają problemu z przerzucaniem wzrostu kosztów na odbiorców (wykres 4).

W Europie i w Polsce cieszyć może ustępowanie najbardziej dotkliwych niedoborów siły roboczej (wykres 5), a być może najwięcej powodów do świętowania mają akcjonariusze spółek z branży nieruchomości (wykres 6). Podatne na pogorszenie nastrojów mogą się jednak okazać akcje sieci detalicznych, a to dlatego, że ich notowania mogą nie uwzględniać ryzyka pogorszenia się kondycji konsumentów (wykres 7). Co bardziej niepokojące, sygnały ostrzegawcze pojawiają się jednak także w kontekście globalnej hossy (wykres 8).

Do takich z pewnością można zaliczyć fakt, że wraz ze zwyżkami polskich indeksów nie przybliżają się szanse na ożywienie w kraju (wykres 9). Wśród niekorzystnych sygnałów często wymienia się rosnące w Chinach bezrobocie wśród młodych, jednak być może inwestorzy przywiązują do niego zbyt duże znaczenie (wykres 10). Na koniec warto zwrócić uwagę, że na wynikach piłkarskich można zarabiać także na giełdzie (wykres 11). Jeśli jednak dla kogoś zbyt mocno pachnie to hazardem, to ciekawą alternatywą pozostaje zyskujące popularność z roku na rok inwestowanie indeksowe (wykres 12).

Czytaj więcej

Złoty tak silny nie był... od 2008 r.

RYNKI/POLSKA

1. Są szanse na nową falę obligacyjnej hossy

Adrian Apanel, zarządzający portfelami w DM BOŚ

Jedynie chwilowym wahnięciem okazała się majowa przecena obligacji skarbowych. Rentowności polskich dziesięciolatek – które są odwrotnie powiązane z ich cenami – wróciły do zniżek i już tylko krok dzieli je od zejścia najniżej od 11 miesięcy. Jak zauważa Adrian Apanel z DM BOŚ, polskie papiery dłużne zachowują się w ostatnich tygodniach wyraźnie lepiej od swoich odpowiedników z rynków bazowych, a tendencję tę umocniły ostatnie wypowiedzi szefa NBP o zakończeniu cyklu podwyżek stóp procentowych.

– Adam Glapiński wskazał, że w przypadku jednocyfrowej inflacji oraz 90-proc. pewności spadku inflacji w kolejnych kwartałach i latach nie wyklucza pierwszej obniżki stóp o 0,25 pkt procentowego już we wrześniu – przypomina zarządzający.

Jego zdaniem to otwiera drogę do trwałego przebicia przez rentowności pułapu 5,70 proc., który testowany był w tym roku już dwukrotnie (w maju i w lutym). Kontynuacja zniżek rentowności może być zapowiedzią kolejnej fali umocnienia krajowych obligacji, a to dlatego, że oznaczałaby wyjście dołem z widocznej na wykresie formacji trójkąta. Jak dodaje Apanel, przy braku głosów pozostałych członków RPP tonujących gołębie wypowiedzi prezesa NBP można sobie wyobrazić scenariusz, w którym rentowości po przebiciu 5,70 proc. testować będą minimum z sierpnia 2022 r., leżące na wysokości 5,32 proc.

– Niższe stopy procentowe w Polsce to nie tylko niższe raty kredytów mieszkaniowych Polaków. To przede wszystkim niższe oprocentowanie zobowiązań firm wobec banków czy obligatariuszy, a co za tym idzie wyższe zyski tych pierwszych – komentuje specjalista.

POLITYKA GOSPODARCZA/POLSKA

2. Do końca roku dwie obniżki stóp?

Marcin Kujawski, starszy ekonomista, BNP Paribas BP

Zniżki rentowności obligacji pokazują dyskontowanie przez rynek obniżek stóp RPP, a te wydają się coraz bardziej prawdopodobne. Ostatnio Deutsche Bank przyznał, że do końca roku spodziewa się obniżek stóp łącznie… aż o 100 pkt bazowych. Kierunek dla stóp jest tylko jeden, również zdaniem Marcina Kujawskiego z BNP Paribas BP.

– W tym roku spodziewamy się dwóch obniżek stóp procentowych – o 25 pkt każda – we wrześniu i w październiku – ocenia ekonomista.

Jak zauważa Kujawski, wydźwięk ostatniej konferencji Adama Glapińskiego sugeruje, że zbliżamy się do momentu rozpoczęcia łagodzenia polityki pieniężnej. Rada zdaje się prezentować gołębie nastawienie, mimo że według analityków NBP inflacja CPI pod koniec horyzontu projekcji banku (IV kwartał 2025 r.) wynosić ma 3,3 proc. r/r.

– W naszej ocenie oznacza to, że Rada traktuje cel inflacyjny NBP jako pasmo odchyleń wynoszące 2,5 proc. +/-1 pkt proc., a perspektywy spadku inflacji poniżej 3,5 proc. mogą być dla niej wystarczające, aby zdecydowała się na złagodzenie parametrów polityki pieniężnej – ocenia specjalista.

POLITYKA GOSPODARCZA/ŚWIAT

3. Jastrzębie banki zagrażają trwałości hossy

Krzysztof Cesarz, zarządzający funduszami, Skarbiec TFI

Na świecie jednak wciąż dominują obawy, że polityka głównych banków pozostanie dość restrykcyjna, a to przekłada się na utrzymywanie się podwyższonych rentowności obligacji na rynkach bazowych i obawy, że wykolei to hossę na rynkach akcji. O tym, że polityka najważniejszych banków centralnych od dłuższego czasu jest wyjątkowo jastrzębia, zdaniem Krzysztof Cesarza ze Skarbca TFI świadczy spadek łącznej wartości ich aktywów.

– Suma bilansów Fedu, EBC oraz banków Chin, Japonii, Szwajcarii i Anglii pozostawała w tendencji wzrostowej od początku tego wieku, jednak od szczytu z lutego 2022 r. skurczyła się o 4 bln dol., schodząc poniżej 30 bln dol. – zauważa zarządzający.

Jak dodaje, przez ostatnie lata utarło się myślenie, że kurczeniu się bilansów banków centralnych musi towarzyszyć dekoniunktura na rynku akcji. Wszystko dlatego, że mniej pieniędzy na rynku to mniejszy popyt na aktywa, w tym akcje. Od trzeciego kwartału 2022 r. inwestorzy przestali się jednak tym przejmować, a na giełdach zapanowały zwyżki. Wyjaśnieniem takiego stanu rzeczy może być hipoteza, że jastrzębia retoryka władz monetarnych jest przez wielu postrzegana jako przejściowa.

– Kryzys sektora bankowego w USA pokazał, że w nagłych przypadkach banki centralne potrafią szybko odkręcić kurek z pieniędzmi, co potrafi wywołać nową falę zwyżek na rynkach. Przyszłość pokaże, czy bez gołębiego zwrotu w polityce banków centralnych hossa może na dłużej zagościć na giełdach. Z drugiej strony taki zwrot może być bliżej, niż dziś się może wydawać – komentuje Cesarz.

MAKRO/ŚWIAT

4. Firmy potrafią dostosować się do inflacji

Maciej Zdrolik, ekonomista, mBank

Jak tymczasem zauważa Maciej Zdrolik z mBanku, sporo zamieszania narobił ostatnio wykres z rozkładem inflacji w strefie euro według czynników, które są za nią odpowiedzialne. Jego autorzy, ekonomiści MFW, oszacowali, w jakiej część za inflację odpowiadają wzrost zysków przedsiębiorstw, kosztów pracy, podatków i kosztów importu.

– Dla niektórych jest on dowodem na to, że MFW zgadza się z tezą o greedflacji (od „greed” – ang. chciwość, czy nakręcanej przez przedsiębiorstwa spirali marżowo-cenowej – zauważa ekonomista.

Jednak zdaniem Zdrolika z tego wykresu nic takiego nie wynika. Sami autorzy we wspomnianym badaniu podkreślają, że nie ma dowodów na wzrost marż firm. O czym więc świadczy wykres? Według specjalisty głównie o tym, że w porównaniu z pracownikami firmy lepiej dostosowują się do szoków cenowych, choćby ze względu na większą elastyczność przy ustalaniu cenników. Przykładowo, większą sztywnością w porównaniu z nimi cechują się umowy o pracę.

MAKRO/ŚWIAT

5. Wakatów przestało wreszcie przybywać

Dawid Czopek, zarządzający funduszem Polaris FIZ

To nie koniec dobrych z punktu widzenia spółek wiadomości. Jak wskazują dane Eurostatu po gwałtownych zwyżkach zapoczątkowanych jeszcze w okresie pandemii od mniej więcej roku przestało przybywać wakatów. Zdaniem Dawida Czopka z Polaris FIZ można z tego wyciągnąć wniosek, że hamowanie gospodarki zaczęło być widoczne na ryku pracy, ale do normy, z którą mieliśmy do czynienia przed covidem, nadal jest daleko.

– Z tego punktu widzenia dalsze osłabienie rynku pracy i zejście proporcji wakatów do około 1 proc. jest potrzebne, by zahamować wzrost wynagrodzeń, który w mojej opinii jest obecnie głównym przedmiotem troski banków centralnych w walce z inflacją – zauważa zarządzający.

Jak dodaje, poziom bezrobocia nie jest jednak bezpośrednio związany z ilością wakatów. Przykładowo Polska cechuje się jednymi z najniższych odczytów bezrobocia w UE, ale wakatów jest u nas obecnie mniej niż 0,9 proc., czyli trzy razy mniej niż średnio w Europie. Przyczyną według niego prawdopodobnie jest lepsze nad Wisłą dopasowanie zasobów ludzkich do rynku pracy.

RYNKI/POLSKA

6. Nieruchomości gwiazdą hossy

Krzysztof Pado, zastępca dyrektora wydziału analiz i informacji, DM BDM

Wracając do tematów stricte rynkowych warto zauważyć, że na gwiazdę hossy wyrasta branża nieruchomości. Jak zauważa Krzysztof Pado z DM BDM, WIG-Nieruchomości z przytupem przebił w ostatnich miesiącach swoje poprzednie lokalne szczyty z lat 2009 i 2021, do czego przyczyniło się zwłaszcza zachowanie deweloperów mieszkaniowych.

– Pozytywnie na notowania oddziałuje perspektywa uruchomienia programu kredytów 2 proc. – zauważa analityk.

Jak dodaje, popyt na mieszkania zaczął w zakończonym półroczu odbijać przy nadal mocno ograniczonej podaży, co pozwoliło deweloperom na podwyżki cen przy jednoczesnej stabilizacji kosztów.

Według specjalisty najbliższe kilka miesięcy pokaże, na ile program rządowy wzmocni popyt i czy deweloperzy będą w stanie w ramach jego parametrów zapewnić odpowiednią podaż mieszkań. Potencjał dalszych zwyżek indeksu ograniczać może bliskość górnego ograniczenia formacji zwyżkującego kanału.

RYNKI/POLSKA

7. Kondycja konsumenta może odbić się na detalistach

Adam Łukojć, szef działu zarządzania portfelami akcji w TFI Allianz

Świetlanych perspektyw może jednak przed sobą nie mieć branża detaliczna. Jak zauważa Adam Łukojć z TFI Allianz, w Polsce mocno wyhamowuje wzrost sprzedaży detalicznej. O ile przed pandemią konsumenci zwiększali swoje wydatki w mniej więcej stałym tempie, o tyle od tamtego czasu zapanowały silne wahania. W ostatnich miesiącach sytuacja wyraźnie się pogorszyła – dynamika sprzedaży jest już niższa niż przed pandemią i nadal słabnie.

– Rynek akcji wydaje się tego nie dostrzegać, a wyniki giełdowych spółek zajmujących się handlem detalicznym są generalnie bardzo dobre. Rodzą się więc dwa pytania: dlaczego wyniki spółek są takie dobre i czy nie zbliża się pogorszenie? – zauważa zarządzający.

Co do pierwszej kwestii, to można spekulować, że być może na giełdzie są notowane duże sieci handlowe, które lepiej radzą sobie od małych, lub że wynikom być może pomaga efekt FIFO (sprzedawanie zapasów z dużym zyskiem osiągniętym dzięki inflacji). Zdaniem specjalisty dla akcjonariuszy detalistów ważniejsze może być drugie pytanie – czy nie zbliża się pogorszenie ich kondycji?

– Twarde dane pokazują, że konsument nie tylko nie jest w najlepszej formie, ale dodatkowo jego stan się pogarsza – podkreśla Łukojć.

RYNKI/ŚWIAT

8. Kolejne sygnały ostrzegawcze dla byków

Sobiesław Kozłowski, szef działu analiz i doradztwa Noble Securities

Niepokojące sygnały pojawiają się także w kwestii perspektyw globalnych rynków akcji jako całości. Obliczany przez CNN wskaźnik nastrojów inwestorów w USA wszedł w sferę ekstremalnej chciwości, a wzrost indeksu Nasdaq od początku roku zbliża się do 40 proc. Tymczasem zdaniem Sobiesława Kozłowskiego z Noble Securities ten optymizm niekoniecznie uzasadniają fundamenty. Jednym z zaskoczeń pierwszego półrocza jest słabsze zachowanie gospodarki chińskiej oraz relatywnie słaby tamtejszy impuls kredytowy.

– Obie kwestie stanowią wyzwanie dla nastawienia do rynków wschodzących – zauważa analityk.

Tymczasem w USA od drugiej połowy 2022 r. widać dynamiczny spadek przyrostu salda kredytów konsumenckich. Mimo niskiej stopy bezrobocia popyt na kredyt zdają się ograniczać podwyżki kosztu pieniądza. Jak podkreśla Kozłowski, potwierdzeniem pogarszania się perspektyw konsumenta w USA byłby trwalszy wzrost liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, co dodatkowo odbiłoby się na popycie na kredyt.

MAKRO/POLSKA

9. W gospodarce 2023 r. można spisać na straty

Marek Zuber, ekonomista

Również hossa na krajowej giełdzie postępuje w sytuacji dość słabego zachowania gospodarki. Choć na ostatniej konferencji prasowej Adam Glapiński twierdził, że ma same dobre informacje, to przecież spadają produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna, a znowu pogorszył się odczyt wskaźnika PMI. Zdaniem Marka Zubera szczególnie martwić może ta ostania wielkość, bo spodziewano się powolnej, ale systematycznej, poprawy aktywności gospodarczej już od przełomu drugiego i trzeciego kwartału.

– Ostatni odczyt PMI wciąż na to nie wskazuje, choć oczywiście nie oznacza to, że kryzys musi się pogłębić – zauważa ekonomista. Według niego relatywnie miękkie lądowanie polskiej gospodarki w 2023 r. dalej jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, ale wygląda na to, że potrwa ono jednak dłużej i cały 2023 r. będzie relatywnie słaby. Jak podkreśla specjalista, PMI utrzymuje się poniżej pułapu 50 pkt już od czternastu miesięcy, a na jego mocniejsze odbicie na razie nie mamy co liczyć.

MAKRO/ŚWIAT

10. O czym świadczy chińskie bezrobocie?

Piotr Żółkiewicz, zarządzający funduszem Zolkiewicz & Partners

Tymczasem na świecie wielu inwestorów niepokoi rzucające negatywne światło na przyszłość gospodarki Chin wysokie bezrobocie wśród młodych. To zjawisko pod lupę wziął Piotr Żółkiewicz z funduszu Zolkiewicz & Partners. W przedziale wiekowym 16–24 w maju pracy nie miało 20,8 proc. Chińczyków, przy analogicznym wskaźniku sięgającym w USA około 6,5 proc., a w UE nieco ponad 14 proc.

– Przyczyn tego zjawiska jest wiele. Przede wszystkim jeszcze 13 lat temu 40 proc. młodych ludzi w Chinach pracowało w sektorze rolnictwa lub prostych usług wytwórczych, podczas gdy w 2020 r. było to już tylko około 8 proc. Wraz ze wzrostem efektywności w gospodarce spadło zapotrzebowanie na pracę – zauważa zarządzający.

Jak dodaje, więcej niż kiedykolwiek młodych ludzi kończy uczelnie, a rozdźwięk pomiędzy oferowanymi kierunkami a zapotrzebowaniem rynku pracy jest coraz większy. Aby doszło między nimi do dostosowania, potrzeba lat. Jednocześnie od pracowników w mieście oczekuje się także pracy często przez sześć dni w tygodniu po 12 godzin dziennie, co skłania młodych do zostawania freelancerami. Wreszcie brak szans zawodowych w wiejskich regionach ściąga ich do miast, gdzie muszą konkurować o pracę.

– Z czasem tak jak na Zachodzie oraz w Polsce wraz z bogaceniem się ludzie zaczną pracować mniej godzin, co sprawi, że potrzeba będzie więcej miejsc pracy. Dużą liczbę młodych i wykształconych osób gotowych do podjęcia pracy warto postrzegać w kategoriach zasobu i szansy – zauważa Żółkiewicz.

RYNKI/POLSKA

11. Na piłkarskim awansie można też zarobić

Wojciech Szymon Kowalski, ekonomista

Na zalety inwestycji emocjonalnych, czyli opartych na mocno subiektywnym i zindywidualizowanym podejściu, zwraca tymczasem uwagę Wojciech Szymon Kowalski. Ich przykładami na polskim rynku są akcje śląskich klubów sportowych, tj. notowanych na rynku New Connect GKS-u Katowice oraz Ruchu Chorzów.

– W lipcu rozpoczyna się nowy sezon PKO BP Ekstraklasy, w którym po sześciu latach wróci do niej ekipa Ruchu Chorzów. Od końca maja, gdy awans był już praktycznie na wyciągnięcie ręki, akcje niebieskich zyskały ok. 30 proc. – zauważa ekonomista.

W długim terminie optymizmem napawa wybicie górą z kształtowanego od debiutu kanału spadkowego, a jak podkreśla Kowalski, do inwestycji zachęca imponująco skuteczny organicznie realizowany plan odbudowy 14-krotnego mistrza kraju. Klub jest w trakcie inwestycji w nowy stadion przy ulicy Cichej, jednak mecze rozgrywane na Stadionie Śląskim mogą przynieść rekord frekwencji. W przyszłości ambicje będących ćwierćfinalistą Pucharu UEFA i Pucharu Europy niebieskich z pewnością sięgną także rozgrywek europejskich.

RYNKI/ŚWIAT

12. Boom w pasywnym inwestowaniu

Jan Hlavsa, CEO Fondee

Tymczasem inwestorzy, którzy nie mają wśród spółek takich ulubieńców, mogą dołączyć do zyskującej coraz większą popularność tendencji inwestowania pasywnego. Wzrost udziału zarządzanych w ten sposób funduszy i instrumentów w globalnych aktywach utrzymuje się nieprzerwanie od 2013 r. – W ciągu ostatnich trzech lat do funduszy indeksowanych napłynęło 1,7 mld dol., podczas gdy z aktywnie zarządzanych funduszy odpłynęło 531 mld dol. – zauważa Jan Hlavsa z robodoradcy Fondee, według którego zaletami biernego inwestowania są niższe koszty i historycznie lepsze stopy zwrotu.

Analizy rynkowe
Spółki z głębokimi stratami. Jakie będą ich dalsze losy?
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Analizy rynkowe
Lipiec zawsze udany dla krajowych obligacji. Dla akcji zwykle też
Analizy rynkowe
Efektowne stopy zwrotu z akcji tegorocznych liderów zwyżki
Analizy rynkowe
Kupować IT, unikać węgla? Sektorowy przegląd GPW
Materiał Promocyjny
NIS2 - skuteczne metody zarządzania ryzykiem oraz środki wdrożenia
Analizy rynkowe
Hossa w Warszawie. Wspinaczka indeksów będzie coraz trudniejsza
Analizy rynkowe
Zagranica może marzyć o tak szerokiej hossie