– Ostatni spadek notowań w głównej mierze związany był z ryzykiem silniejszego spowolnienia, gdyby problemy w branży finansowej zaczęły rozlewać się szerzej. Materializacja czarnego scenariusza automatycznie obniżyłaby popyt na surowiec. Obecnie na świecie nie ma tak dużych problemów z podażą ropy, jak to było jeszcze kilka miesięcy wcześniej. W USA poziom zapasów wzrósł, a szacunki wskazują, że podaż przewyższa popyt w I kwartale o około 1 mln baryłek dziennie. Pewna nadwyżka podaży może także utrzymywać się przez II kwartał. Mimo nałożonych przez Zachód sankcji na Rosję podaż tam rośnie – wskazuje Rafał Sadoch, analityk BM mBanku. Zdaniem eksperta opanowanie kryzysu, do czego dążą za wszelką cenę czołowe banki centralne, powinno pomóc notowaniom ropy.
– W krótkim terminie ustabilizowanie sytuacji w sektorze finansowym powinno wspierać scenariusz powrotu notowań WTI powyżej 70 USD za baryłkę – ocenia.
Jak zauważa Michał Stajniak, analityk rynku surowców XTB, w obliczu dużej niepewności związanej z problemami sektora bankowego w USA oraz w Europie inwestorzy zaangażowani na rynku ropy inwestorzy masowo zamykali długie pozycje.
– Sytuacja po części przypominała kryzys finansowy z lat 2007–2009, dlatego część instytucji najprawdopodobniej w potrzebie szukania płynności wychodziła z kontraktów terminowych na ropę, co jedynie przyspieszyło lawinowe spadki – zauważa. – Pod względem fundamentalnym wydaje się, że sytuacja nie jest aż tak zła, ale jednocześnie patrząc na zapasy ropy, możemy zaobserwować, że są one znacznie wyższe niż roku temu, nawet pomimo teoretycznie mniejszej dostępności (embargo na rosyjską ropę). Dodatkowo pomimo otwarcia chińskiej gospodarki ta nie zwiększa importu, tylko korzysta z własnych zapasów – dodaje.
Dlatego jego zdaniem teoretycznie można szukać dołka na rynku ropy w najbliższym czasie w przypadku stabilizacji sytuacji na rynkach finansowych. – Dodatkowo możliwa kapitulacja Fedu oraz EBC pod względem dalszych agresywnych podwyżek mogłaby pobudzić potencjał wzrostu gospodarczego w dalszej części roku – wskazuje.
Metale szlachetne na celowniku inwestorów
Na zawirowaniach wywołanych kryzysem bankowym mocno korzysta złoto, spełniające rolę bezpiecznej przystani dla inwestorów. Notowania kruszcu w ciągu zaledwie kilku dni poszybowały mocno w górę z poziomu nieco ponad 1800 USD za uncję do 2000 USD, po czym we wtorek nastąpiła lekka korekta. Z takimi poziomami inwestorzy mieli poprzednio do czynienia niemal rok temu, krótko po wybuchu wojny w Ukrainie, gdy na rynkach panowała duża niepewność związana z rosyjską agresją.