Skorygowany o inflację CPI wzrost cen oleju napędowego nadal nie jest rekordowy. W lipcu 2008 r. cena oleju napędowego osiągnęła najwyższy poziom 4,76 USD za galon, co w dzisiejszych dolarach oznaczałoby 6,22 USD.
W przeciwieństwie do benzyny, olej napędowy nie wpływa na większość konsumentów bezpośrednio przy pompie; uderza ich pośrednio. Ten wzrost cen zwiększa presję kosztową na kierowców ciężarówek, którzy przerzucają je zasadniczo na wszystko, co jest przewożone, a mianowicie na prawie wszystkie towary oraz na każdego, kto za nie zapłaci, tym samym obciążając bardziej koszty gospodarstw domowych, biur, budownictwo i zakłady produkcyjne.
– Ale… kontrakty terminowe na ropę naftową WTI były w przedziale handlowym od tygodni i w poniedziałek zakończyły się na 102 USD za baryłkę, dolnym końcu przedziału handlowego, który rozpoczął się w marcu, i poniżej tego, gdzie był w 2013 roku i 2014 r. i znacznie poniżej szczytu w lipcu 2008 r., kiedy osiągnął poziom 150 USD za baryłkę. Skorygowane o inflację CPI, 150 dolarów za baryłkę w lipcu 2008 roku wyniosłoby 196 dolarów w dzisiejszych dolarach. Tak więc dzisiejsza cena 102 USD jest znacznie poniżej wzrostu z 2008 r. w kategoriach „prawdziwych” i nie stanowi jeszcze żadnego rzeczywistego szoku naftowego – podkreśla Wolf Richter.
Ta luka między rekordowymi cenami benzyny i oleju napędowego a znacznie niższymi cenami ropy naftowej pokazuje, że mocno rządzi nastawienie inflacyjne, że konsumenci płacą dowolne ceny, bez względu na to, jak bardzo na to narzekają. A kierowcy ciężarówek płacą, ponieważ wciąż jest ogromny popyt na usługi transportowe w tej wciąż nadmiernie stymulowanej gospodarce i mogą przenosić te ceny, w tym poprzez dopłaty paliwowe, a ich klienci płacą te ceny i dopłaty, a nie ma destrukcji popytu, która spowodowałaby spadek cen oleju napędowego – niezależnie od tego, jak zachowa się cena ropy naftowej.
Andy Lipow, prezes Lipow Oil Associates, powiedział CNN, że spodziewa się, że ceny detaliczne wzrosną o kolejne 18 do 20 centów w ciągu najbliższych 10 do 14 dni, osiągając nowy rekord 4,50 USD za galon.
CNN potwierdza wywód Richtera: chociaż nominalne ceny paliwa są bliskie rekordów, skorygowane o inflację już nie. Według amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej średnia krajowa musiałaby wzrosnąć powyżej 5,30 USD za galon, aby pobić skorygowany o inflację rekord ustanowiony w 2008 roku.