– To szaleństwo – nie odzwierciedla żadnych podstaw branży – powiedział Jiang Hang, szef ds. handlu w Yonggang Resources Co. – System handlu LME jest poza kontrolą i wymaga interwencji, w przeciwnym razie zaraza może przenieść się na inne metale – powiedział.
Pod koniec sesji LME zdecydowało się zezwolić handlowcom na odroczenie zobowiązań dostawy wszystkich swoich głównych kontraktów – w tym niklu – co jest niezwykłą zmianą jak na 145-letnią instytucję, która zachwala się jako „rynek ostatniej szansy” dla metali. LME dało również China Construction Bank Corp. dodatkowy czas na zapłacenie setek milionów dolarów wezwań do uzupełnienia depozytu zabezpieczającego, które były płatne w poniedziałek, według osób zaznajomionych z tą sprawą.
Ograniczone dostawy niklu miały miejsce jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainę, która zaostrzyła obawy przed rozległymi niedoborami surowców. Wyższe ceny niklu, jeśli się utrzymają, grożą wzrostem kosztów baterii do pojazdów elektrycznych i komplikują transformację energetyczną. Rosja produkuje 17 proc. światowego niklu najwyższej jakości.
– Wiemy, że rynki mają tendencję do przesadnego reagowania, czasami przesadzają – powiedział Gavin Wendt, analityk w firmie konsultingowej Mine Life Pty w Sydney. – Ale w tym przypadku, przy niepewności wojny, trudno mówić o przecenieniu towaru.
Nieodebrane płatności z CCBI Global Markets – spółki China Construction Bank – niekoniecznie są wskaźnikiem jakichkolwiek problemów w firmie macierzystej, która jest jednym z największych chińskich banków. Jest to bardziej prawdopodobne z powodu niepowodzenia jednego z klientów z branży metalowej spółki zależnej, który nie dokonał płatności depozytów zabezpieczających, według jednej z osób zaznajomionych z tą sprawą.
CCBI Global jest brokerem na otwartym parkiecie LME.