Krajowym spółkom obrywa się w styczniu z dwóch stron – wschodniej przez ryzyko konfliktu i zachodniej przez zbliżające się podwyżki stóp procentowych w USA.
Fed popsuł nastroje
Mimo obiecującego początku roku w kolejnych tygodniach atmosfera na GPW mocno się ochłodziła. WIG, indeks szerokiego rynku, już przetestował wsparcie na 66000 pkt, przez które przebiega linia poprowadzona po dołkach z listopada i grudnia. Po krótkim odreagowaniu na koniec tygodnia minorowy nastrój wrócił na GPW.
Analitycy i zarządzający wskazują na kilka przyczyn przeceny polskich akcji. Jedną z nich są nadchodzące podwyżki stóp procentowych w USA, a drugą eskalacja konfliktu między Rosją a Ukrainą. Która z nich ma większy wpływ na GPW?
– Uważam, że na pierwszym planie wśród czynników ryzyka dla rynków akcji jest obecnie jastrzębi zwrot amerykańskiej Rezerwy Federalnej. O ile jeszcze kilka miesięcy temu inwestorzy spodziewali się co najwyżej dwóch–trzech podwyżek stóp procentowych w 2022 r., o tyle teraz rynek jest coraz bliżej wyceny pięciu podwyżek – zauważa Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas. Dodatkowo Fed chce bardzo szybko od zakończenia skupu aktywów przejść do zmniejszania swojego bilansu. – Tym samym tempo zacieśniania polityki może być szybsze niż np. w 2018 r., a wtedy główne amerykańskie indeksy zaliczyły prawie 20-proc. korektę – przypomina Krajczewski. – Lokalnie dochodzi do tego czynnik geopolityczny w postaci napięć na linii Rosja–Ukraina, aczkolwiek nie jest to moim zdaniem przyczyna piątkowych spadków, biorąc pod uwagę zachowania indeksów akcji w Rosji – zauważa. W piątek na moskiewskiej giełdzie było bardzo spokojnie.
Podobnie sytuację ocenia Marcin Materna, dyrektor działu analiz w Millennium DM. – Głównym czynnikiem powodującym spadki na GPW jest sytuacja w USA, gdzie Fed grozi przebiciem bańki na giełdach, podwyższając stopy – mówi. Materna tłumaczy, że zacieśnienie polityki pieniężnej odcięłoby dopływ taniego kapitału na giełdy i rozpoczęło bessę. Jednak przewiduje szybką zmianę retoryki. – Najprawdopodobniej po rozpoczęciu cyklu podwyżek stóp reakcja giełd oraz – przede wszystkim – reakcja rynku długu szybko wymknie się spod kontroli i Fed ponownie będzie zmuszony wrócić do QE (tłumacząc to koniecznością zapewnienia wzrostu PKB), jednak do tego momentu rynki będą żyły w strachu przed inflacją i reakcją Fedu – mówi ekspert DM Millennium. Jak przyznaje, sytuacja na granicy ukraińskiej też nie pomaga – wkroczenie Rosji, sankcje z tym związane z pewnością negatywnie odbiłyby się na dostępności surowców (Rosja to główny eksporter) i tylko pogłębiłyby problemy z inflacją. W ocenie Materny brak jasnej i – przede wszystkim – logicznie prowadzonej polityki przez Fed tylko oba problemy pogłębia.