Na zakupy w rodzimym przemyśle wojsko przeznacza rocznie równowartość miliarda euro. O pieniądze rywalizują państwowe spółki zorganizowane w grupie Bumar, firmy o dużych tradycjach zbrojeniowych, takie jak Huta Stalowa Wola (broń artyleryjska), skomercjalizowane przedsiębiorstwa remontowo-produkcyjne nadzorowane przez MON (na czele z Wojskowymi Zakładami Mechanicznymi, produkującymi rosomaki w Siemianowicach) i coraz silniejsze, innowacyjne spółki prywatne (jak ożarowski WB Electronics). Odrębną kategorię stanowią firmy lotnicze, prawie wszystkie sprywatyzowane w ostatnich latach. Większość z nich przejęły spółki zależne amerykańskiej korporacji United Technologies Corp. Do wielkiej rodziny UTC należą: producent komponentów do silników samolotowych WSK Rzeszów, PZL Mielec – Sikorsky Aircraft (robi helikoptery Black Hawk i samoloty transportowe Skytruck), a także Pratt & Whitney Kalisz czy Hamilton Sundstrand, który niedawno przejął aktywa wrocławskiego Hydralu. W zeszłym roku podlubelską fabrykę polskich śmigłowców PZL Świdnik kupiła włosko-brytyjska Agusta Westland. W Sędziszowie Małopolskim rozwija produkcję francuska Hispano Suiza, w Krośnie – potentat podwozi samolotowych Goodrich. Zorganizowany wokół tych wiodących firm podkarpacki klaster lotniczy powiązany z sektorem militarnym – skupia już niemal 80 branżowych spółek, a jego zeszłoroczne przychody z eksportu części dla awiacji przekroczyły miliard dolarów.
Eksport uzbrojenia nie jest jednak mocną stroną polskich spółek, które właśnie przygotowują się do walki o przetrwanie na europejskim rynku. W sierpniu obejmie je dyrektywa nr 81 UE, która forsuje kontraktowanie broni dla wojska w otwartych przetargach. Oznaczają one umocnienie przewagi bogatych i lepiej zorganizowanych zachodnich koncernów.
[srodtytul]Bumar – narodowy koncern[/srodtytul]
Grupa Bumar (23 spółki) produkująca radary, broń pancerną, strzelecką, amunicję, rakiety i wyposażenie żołnierskie w ekspresowym tempie kończy teraz restrukturyzację i zgodnie z zapisem rządowej strategii przekształceń w przemyśle obronnym, pozostaje centrum konsolidacji zbrojeniówki. Prezes holdingu Edward E. Nowak, który właśnie otrzymał nominację na kolejną, trzyletnią, kadencję zapowiada konsekwentne budowanie narodowego koncernu. Bumar źródeł rozwoju będzie szukał w związkach technologicznych i kapitałowych z europejskimi partnerami przemysłowymi.
Szef Bumaru debiutu na giełdzie jednak nie wyklucza, bo to pierwszorzędna możliwość pozyskania kapitału. Ale upublicznienie spółki nie nastąpi prędko. – Nie jesteśmy jeszcze gotowi – mówi „Parkietowi” Nowak. Dodaje, że trzeba dokończyć restrukturyzację, poprawić wyniki, aby Bumar mógł być atrakcyjny dla inwestorów. Problemem w specyficznej branży obronnej może być przestrzeganie zasad pełnej transparentności i obowiązki informacyjne, rygorystyczne na parkiecie. – Za trzy lata, jeśli konsolidacja da pożądane efekty, zapewne powrócimy do giełdowych planów – mówi prezes Nowak.