Zgodnie z obowiązującymi od wielu lat regulacjami, w sytuacji gdy spółka nie wykonuje albo wykonuje nienależycie obowiązki w zakresie przekazywania informacji bieżących i okresowych, KNF może wydać decyzję o wykluczeniu akcji z obrotu na rynku regulowanym albo nałożyć na spółkę karę pieniężną do wysokości 1 mln zł. KNF może też zastosować obie sankcje łącznie. Natomiast w przypadku rażącego naruszenia obowiązków w wyżej wskazanym zakresie, KNF może nałożyć karę również na członka zarządu, ale jej maksymalna wysokość to 0,1 mln zł.

Nieprzyjazne regulacje

Obowiązujące regulacje nie są niestety przyjazne akcjonariuszom, bo główny ciężar kar za błędy popełnione przez zarządy w zakresie wykonywania obowiązków informacyjnych spoczywa na spółkach. Odbija się to na akcjonariuszach, którzy niejako są poszkodowani podwójnie – przez nieprawidłową komunikację, wykluczenie z obrotu czy obciążenie finansowe wyniku spółki karą. Na przestrzeni ostatnich lat KNF nałożyła z tego tytułu na emitentów kilkadziesiąt kar, a ich wielkość w zależności od skali przewinienia mieściła się w przedziale od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych. Analizując obowiązujące regulacje należy zwrócić jednak uwagę, że zgodnie z KSH, to zarząd reprezentuje spółkę, a więc odpowiada także za obowiązki informacyjne. Zarząd jest zobowiązany, by przy wykonywaniu obowiązków dołożyć staranności wynikającej z zawodowego charakteru. Tymczasem głównym „beneficjentem" sankcji są niestety spółki. Choć decyzje KNF są uzasadnione, to docelowo sytuacja powinna ulec odwróceniu.

Sankcje KNF to nie wszystko

Oprócz ryzyka sankcji ze strony KNF członkowie zarządów powinni liczyć się z konsekwencjami swoich błędów, m.in. z możliwością wytoczenia przez spółkę powództwa o naprawienie wyrządzonej jej szkody. O takim ruchu z reguły decyduje najpierw walne zgromadzenie, a ze względu na skład akcjonariatów często trudno liczyć na wynik głosowania korzystny dla samej spółki. Pamiętać należy o tym, że gdy spółka nie wytoczy stosownego powództwa, to w terminie roku od dnia ujawnienia czynu wyrządzającego szkodę, każdy akcjonariusz może wnieść do sądu pozew o naprawienie szkody wyrządzonej spółce. Ponadto, w sytuacji kiedy w wyniku niedopełnienia obowiązków informacyjnych szkodę z tytułu inwestycji w akcje spółki poniesie akcjonariusz, to zyskuje legitymację do wytoczenia stosownego powództwa przeciw osobom odpowiedzialnym za jego straty, szczególnie jeśli mieliśmy do czynienia z umyślnością działania zarządu. W tym jednak przypadku akcjonariusz będzie musiał wykazać przede wszystkim związek przyczynowo-skutkowy, udowadniając i wykazując zarówno swoją szkodę, jak i bezpośredni związek jej wystąpienia z działaniami zarządu.

Niezbędna zmiana przepisów

W kontekście opisanego problemu pojawiają się trzy podstawowe pytania. Dlaczego konsekwencje błędów osób odpowiedzialnych za spółkę, a więc przede wszystkim członków zarządu, spadają od wielu lat głównie na akcjonariuszy, dlaczego do nałożenia kary na członka zarządu może dojść tylko w przypadku rażącego naruszenia obowiązków, a także dlaczego dysproporcja w wielkości kar dla spółek i ich władz jest tak duża? Z punktu widzenia akcjonariuszy trudno o logiczne odpowiedzi. Natomiast nasuwają się wnioski, że przepisy powinny w tym zakresie ulec zmianie i radykalnemu zaostrzeniu. Główny ciężar kary, której poziom nie powinien być niższy niż 1 mln zł, powinien spoczywać nie na spółce, ale na członkach jej władz. Niewątpliwie z ustawy należy wyeliminować zapis o rażącym naruszeniu obowiązków informacyjnych. Dopóki do potencjalnych zmian w przepisach nie dojdzie, o ile w ogóle dojdzie, należy się cieszyć chociażby z tego, że KNF także dostrzegła ten problem, znacznie częściej niż w poprzednich latach decydując się na nałożenie kar na członków zarządów, a nie tylko spółki. Jest to na pewno ruch w dobrym kierunku w ramach obowiązujących obecnie przepisów. Jednak najlepszym rozwiązaniem będzie systemowa zmiana regulacji, która doprowadzi do wyeliminowania obecnych praktyk.