Od początku roku indeks WIG urósł o 27 proc., natomiast mWIG40 zrzeszający spółki średniej wielkości zyskał „tylko" 21 proc. Co ciekawe, w czasie styczniowo-lutowej zwyżki to „średniaki" rosły szybciej niż WIG. Ale od spadków indeksów w maju w większym tempie pnie się szeroki rynek. Mimo to większość firm (23), wchodzących w skład mWIG40, zapewniła dodatnią stopę zwrotu.
Najwięksi wygrani...
Najwyższą jej wartością może pochwalić się odzieżowy LPP. Inwestor, który kupił akcje tej spółki na początku roku, dzisiaj jest 144 proc. na plusie?i zainkasował dywidendę. Obecnie kurs LPP znajduje się na historycznym maksimum 4850 zł. – W swoim ostatnim raporcie ustaliłem cenę docelową dla akcji LPP na 5004 zł. Patrząc na obecny poziom kursu, wydaje mi się, że pola do dalszego wzrostu raczej nie ma. Kurs już zdyskontował wszystkie przyszłoroczne pozytywne czynniki: zapowiadany wzrost powierzchni handlowej o ponad 30 proc., ekspansję w Rosji i kontynuację poprawy zysków. Te plany są ambitne i tylko przedstawienie jeszcze szybszego rozwoju mogłoby być impulsem do zwyżki kursu – mówi Adam Kaptur, analityk DM Millennium.
Na drugim i trzecim miejscu znajdują się Azoty Tarnów i Zakłady Azotowe Puławy ze stopami zwrotu wynoszącymi odpowiednio 88 i 75 proc. Zwyżkom ich kursów pomogły nie tylko bardzo dobre wyniki, ale także „wielka synteza chemiczna", jak określa się trwające połączenie obu firm. Jest to konsekwencja nieudanego wezwania na akcje tarnowskich Azotów przeprowadzonego w połowie roku przez rosyjski Acron. To dodatkowy czynnik windujący kurs akcji ZAT, bo Rosjanie dwukrotnie podnosili cenę wezwania z 36 zł za do 45 zł za papier. Dziś akcje Tarnowa kosztują już 53,9 zł. – Przyszłoroczne zwyżki stoją pod znakiem zapytania, chociaż wiele będzie zależało od całego rynku akcji. Jeśli rynek będzie w dalszym ciągu rósł, trudno oczekiwać, aby ZAT i ZAP nie zyskiwały. Biorąc pod uwagę bardzo prawdopodobne pogorszenie się wyników w 2013 r., obecnie te spółki są wyceniane wysoko – mówi Łukasz Prokopiuk, analityk IDMSA. Zaznacza, że wyniki i kurs akcji obu spółek w dużej mierze będzie zależeć od kształtowania się marż na produktach chemicznych. – Obecnie są wyraźnie słabsze niż przed rokiem. Druga sprawa to zachowanie rynków rolnych. Na razie ceny są wysokie i nie sądzę, aby w przyszłym roku ceny płodów rolnych rosły jak w 2012 r. W przyszłym roku nie oczekiwałbym jeszcze znaczących efektów synergii. Większe korzyści powinny pojawić się w kolejnych latach, po restrukturyzacji grupy – dodaje Prokopiuk.
Wyróżniły się również walory Kredyt Banku. Od początku roku ich stopa zwrotu wyniosła 66,7 proc. – Wzrost kursu Kredyt Banku w tym roku wynika głównie z planowanego przejęcia tej instytucji przez BZ WBK z premią w stosunku do cen rynkowych przed ogłoszeniem fuzji – mówi Michał Hulbój, analityk Erste Securities. Spodziewa się spadku zysku netto sektora bankowego w granicach 10 proc., głównie za sprawą wzrostu kosztów ryzyka. – Oprócz możliwości pogorszenia się rentowności biznesu negatywny wpływ na wycenę rynkową akcji BZ WBK może mieć oczekiwana transakcja sprzedaży akcji przez KBC, co jest warunkiem wydanej przez KNF zgody (minimalny free-float na poziomie 25 proc. musi być osiągnięty do końca I kwartału 2013 r.). Wartość tej transakcji najprawdopodobniej przekroczy 3 mld zł – zaznacza Hulbój.
...i spadkowicze
Na drugim biegunie znajdują się walory spółek, których na początku tego roku lepiej było nie kupować. Największą ujemną stopę zwrotu przyniosły akcje DM IDMSA, które pod koniec czerwca zaczęły gwałtownie tanieć. Przyczyniły się do tego nietrafione inwestycje brokera, m.in. w biuro podróży Sky Club, czy obligacje PBG i DSS (poprzez należący i zarządzany przez niego fundusz Idea TFI) oraz sprzedaż przez jeden z banków części akcji IDMSA stanowiących zabezpieczenie kredytu.