Św. Mikołaj odwiedzi naszą giełdę

Większość zapytanych przez nas analityków i zarządzających spodziewa się, że w tym roku będziemy świadkami rajdu św. Mikołaja. WIG20 będzie kończył rok na poziomie około 1860 pkt.

Aktualizacja: 06.02.2017 13:07 Publikacja: 01.12.2016 10:41

Św. Mikołaj odwiedzi naszą giełdę

Foto: 123RF

W ostatnich dniach indeks blue chips wyraźnie zyskiwał, przez co inwestorzy z większą niecierpliwością czekają na grudniowy efekt sezonowy nazywany rajdem św. Mikołaja.

Świąteczny rajd będzie, ale...

Św. Mikołaj warszawski parkiet ostatnio omijał. W ostatnich trzech latach grudzień przyniósł spadek czterech głównych indeksów (WIG20, WIG, mWIG40 i sWIG80). Najgorzej prezentowały się największe spółki. Średnia stopa zwrotu WIG20 z ostatnich trzech lat za grudzień wyniosła prawie minus 5 proc. W ciągu ostatnich 16 lat grudzień był wzrostowy dla WIG20 i WIG w dziewięciu przypadkach. Większość zapytanych przez nas analityków i zarządzających spodziewa się, że grudzień w tym roku będzie udany. Z uśrednionych prognoz ankietowanych ekspertów (10 wskazań) wynika, że WIG20 zakończy rok na poziomie 1860 pkt. W piątek miał około 1790 pkt.

– W tym roku mamy solidne podstawy do wystąpienia klasycznego rajdu św. Mikołaja na rynkach akcji. Ostatnie 12 miesięcy okazało się całkiem pomyślne dla większości indeksów. Nareszcie ruszyły w górę ceny akcji na rynkach wschodzących oraz ceny wielu surowców. Miały też miejsce wydarzenia nieoczekiwane, a uznawane za negatywnie wpływające na indeksy giełdowe: Brexit i zwycięstwo wyborcze Donalda Trumpa. Żadne z nich nie było w stanie na dłużej zatrząść kursami akcji – mówi Alfred Adamiec, zarządzający w Niezależnym Domu Maklerskim.

Dodaje, że takie doświadczenia podbudowują nastroje inwestorów, którzy coraz mniej obawiają się ewentualnych kolejnych „czarnych łabędzi". – W Polsce sytuacja jest o tyle niepewna, że wypowiedzi i działania polityków partii rządzącej i rządu w kwestiach ekonomicznych wydają się zupełnie nieprzewidywalne. A do tego chaotyczne i niespójne. Niestety, grudzień może stać pod znakiem wzmożenia aktywności politycznej. A to stanowiłoby poważną przeszkodę dla zwyżek cen akcji. Wydaje się jednak, że pozytywne otoczenie rynkowe powinno przeważyć – dodaje.

Maciej Bobrowski, dyrektor działu analiz DM BDM, twierdzi, że końcówka roku na GPW będzie należała do byków. – Oceniamy, że rajd Świętego Mikołaja już trwa. Rynek jest specyficzny i widzimy dość szybkie i z pozoru nawet chaotyczne ruchy również największych podmiotów. Jest to efekt m.in. atrakcyjnych wycen, dobrych perspektyw wynikowych, wcześniejszego silnego wyprzedania i także ograniczonej płynności – ocenia ekspert.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku, zwraca uwagę na to, że od kilku miesięcy WIG20 balansuje na dolnym ograniczeniu kanału wzrostowego rozpostartego na kluczowych ekstremach lat: 1994, 1995, 2007, 2009 i 2016. – Niestety, wewnątrz tej formacji wykształciła się struktura głowy z ramionami i jeżeli 1600 pkt na WIG20 zostałoby przełamane, zamiast św. Mikołaja zawitałby Dziadek Mróz – przestrzega Neidek. Dodaje, że balansowanie na długoterminowym wsparciu oraz marazm na GPW utrudnia stawianie prognoz. Jeżeli jednak zostałyby spełnione podstawowe warunki na rynkach finansowych, WIG20 mógłby po czterech latach przypomnieć inwestorom o rajdzie św. Mikołaja.

– Po pierwsze, złoty musiałby zacząć się umacniać względem euro (cofnięcie się euro poniżej 4,34 zł). Po drugie, utworzona we wtorek luka hossy powinna zostać jak najszybciej domknięta, gdyż jej właściwości „magnetyczne" mają prawo ściągać do siebie rynek. Po trzecie, sprzyjające warszawskiej giełdzie byłoby podjęcie przez DAX ataku na opór na 11 tys. pkt i pokonanie go w cenach zamknięcia, gdyż na razie niemiecki benchmark lekceważy poczynania amerykańskich indeksów. Nie są to warunki, których nie uda się spełnić – mówi Neidek.

Ważne decyzje EBC i Fedu

Adrian Apanel, zarządzający MM Prime TFI, twierdzi, że w tym roku będziemy świadkami rajdu św. Mikołaja jedynie na poszczególnych walorach, a nie na całych indeksach. Spodziewa się, że WIG20 zakończy rok na 1800 pkt, czyli poziomie zbliżonym do piątkowego. Z jeszcze większym pesymizmem do perspektyw na grudzień podchodzi Mateusz Namysł, analityk Raiffeisen Polbanku, który prognozuje, że na koniec roku WIG20 wyniesie 1750 pkt.

– W grudniu niezwykle ważne posiedzenia będą miały EBC i Fed. Istnieje przekonanie, że obie instytucje dokonają zmian w dotychczas stosowanych narzędziach polityki pieniężnej, a dodatkowo na początku grudnia we Włoszech dojdzie do referendum konstytucyjnego, które może w niedalekiej perspektywie doprowadzić do przyśpieszonych wyborów parlamentarnych w tym kraju – przestrzega Namysł. Dodaje, że czynnikiem, który będzie wpływał na rynek giełdowy w grudniu, będą też wypowiedzi Trumpa, które będą kształtować nastawienie do różnego rodzaju aktywów i regionów gospodarczych.

Postawić na blue chips czy „misie"?

Które spółki powinny się więc pozytywnie wyróżniać w grudniu? – W szczególności firmy z WIG20 mają sporo do nadrobienia. Ten indeks może rosnąć, jeżeli politycy nie wpadną na nowe pomysły, które wystraszą inwestorów – mówi Adrian Kowollik, analityk East Value Research. W ostatnim miesiącu roku postawiłby też na Synektika i Sare. – Obie spółki są bardzo perspektywistyczne i atrakcyjnie wyceniane. W przypadku Synektika spodziewam się pozytywnego wpływu na kurs publikacji strategii oraz rozpoczęcia II fazy badań nad kardioznacznikiem. Ma to nastąpić jeszcze w tym roku – zaznacza ekspert.

Szef analityków DM BDM też zwraca uwagę na duże spółki. – W dłuższym terminie wachlarz negatywnych kolejnych rozczarowań, w szczególności w obszarze dużych podmiotów (WIG-Banki, WIG-Energetyka), jest już mocno ograniczony. Tym samym spółki o dużej kapitalizacji powinny stopniowo wpływać na odbudowę krajowych indeksów z perspektywą na 2017 r. Jest to najwłaściwszy moment, zważywszy na mocne zachowanie średnich i mniejszych spółek w ostatnich kwartałach – mówi Bobrowski. Z tymi opiniami nie zgadza się Dawid Stolarek, doradcy inwestycyjny w EFIX DM, który uważa, że w dłuższej perspektywie bardziej atrakcyjne pozostają średnie i małe spółki. Jego zdaniem na uwagę zasługują eksporterzy oraz firmy prowadzące handel hurtowy i detaliczny artykułami żywnościowymi oraz elektroniką i AGD.

Dla Michała Krajczewskiego, analityka BM BGŻ BNP Paribas, też ciekawi są eksporterzy, którzy korzystają na osłabieniu się złotego względem dolara i euro. – Notowania takich spółek, jak Sanok, Amica, Forte, powinny się wyróżniać pozytywnie na tle szerokiego rynku. W grudniu dobrze może też sobie radzić Kruk, którego kurs już odbił po ostatniej przecenie. W ostatnich dniach bez przyczyn fundamentalnych nieco przeceniły się akcje Neuki, które w dłuższym horyzoncie czasowym nadal powinny sobie dobrze radzić – mówi Krajczewski.

Apanel postawiłby z kolei na PKN Orlen i Grupę Lotos, które korzystają ze wzrostu konsumpcji paliw w Polsce po wprowadzeniu przez rząd pakietu paliwowego i powinny pokazać według niego dobre wyniki za IV kwartał. – Uważam, że ze spółek zgrupowanych w mWIG40 największe szanse na wzrost ma Trakcja, którą postrzegam jako faworyta w większości przetargów inwestycyjnych na kolei. Podoba mi się też Echo Investment, które pokazuje wysokie zdolności sprzedaży projektów po atrakcyjnych cenach. Dodatkowym plusem jest fakt, że zarząd wypłaca sowite dywidendy. Spółką wartą uwagi jest też Robyg. Firma według mnie niedoceniana. Osiąga wysokie marże, płaci wysokie dywidendy i ma stabilne perspektywy na kolejne kwartały – mówi zarządzający MM Prime TFI.

Namysł ze względu na potencjalnie dużą zmienność postawiłby w grudniu na spółki dywidendowe z solidną sytuacją gotówkową, takie jak: Asseco Poland czy LiveChat Software.

[email protected]

Pytania do Wojciecha Białka, głównego analityka CDM Pekao

Amerykańskie indeksy są na historycznych szczytach. Jak długo może jeszcze potrwać hossa na Wall Street?

Rozpoczęta w marcu 2009 r. hossa na Wall Street zostanie zakończona, gdy stopy procentowe wzrosną do poziomów, które z jednej strony – przez ograniczenie dopływu kredytu do gospodarki – zapowiadać będą następna gospodarczą recesję w USA, a z drugiej strony wywołają przepływ kapitału z rynku kapitałowego na rynek pieniężny. Sygnałem ostrzegającym przed takim scenariuszem będzie inwersja krzywej rentowności w USA, czyli wzrost krótkoterminowych stóp procentowych w USA powyżej poziomu rentowności obligacji długoterminowych. Obecnie stopa Fedu wynosi 0,5 proc., a rentowność dziesięcioletnich obligacji skarbowych 2,37 proc. Zakładając, że rentowność dziesięciolatek pozostanie w miejscu – Fed musiałby dokonać ośmiu podwyżek stóp o ćwierć punktu procentowego, by doprowadzić do inwersji krzywej, co z kolei zapowiadałoby początek bessy na Wall Street odległej o średnio kolejne ok. dziesięć miesięcy. Wydaje się, że najwcześniejszym terminem pojawienia się inwersji krzywej w USA jest rok 2018, co daje nam bessę w 2019 r. i recesję w latach 2019–2020. Nie oznacza to, że ceny akcji w USA będą jednostajnie rosły do 2019 r. Myślę, że już w przyszłym roku dojdzie na Wall Street do krachu o charakterze podobnym do tąpnięcia z października 1987 r. (-20 proc. na jednej sesji) czy krachu na rynku Nasdaq zapoczątkowanego w marcu 2000 r., z tą różnicą, że tym razem krach nie powinien się moim zdaniem przerodzić w trwałą bessę.

Św. Mikołaj zawita w tym roku na warszawski parkiet?

Bank Goldman Sachs umieścił zakup polskich – a także brazylijskich i hinduskich – akcji wśród rekomendowanych na 2017 r. transakcji. Cztery białe świece na WIG z mijającego tygodnia sugerują, że te zakupy już trwają. Jak to często w takich przypadkach bywa, ta rekomendacja na 2017 r. powinna się „zużyć" już do początku przyszłego roku.

Co czeka naszą giełdę w 2017 r.?

Myślę, że ruchy cen akcji na GPW przebiegać będą nadal zgodnie z cyklem 20-tygodniowym pokrywającym się z kalendarzem wydarzeń politycznych. Dołek z czerwca/lipca „zrobiony" został przez Brexit, a dołek z listopada przez wybory w USA. Aż się prosi, by następne tej klasy minima zrobione zostały w kwietniu 2017 r. z okazji wyborów we Francji i we wrześniu 2017 r. z okazji wyborów Niemczech. Jedna z faz spadkowych cyklu 20-tygodniowgo prowadząca do tych dołków – styczeń–kwiecień albo czerwiec–wrzesień – będzie miała charakter wspomnianego globalnego tąpnięcia. Która? W dawnych czasach obowiązywała reguła „trzy kroki i potknięcie" sugerująca „potknięcie" się rynku akcji po pojawieniu się trzeciego schodka na wykresie stóp Fedu. Odpowiedź na to ostatnie pytanie sprowadza się więc do tego, czy Fed podniesie stopy po raz trzeci w marcu czy w czerwcu. Zanim to nastąpi, WIG powinien osiągnąć okolice poziomu ubiegłorocznego szczytu.

Analizy rynkowe
Orlen, PZU, PKO BP... czyli spółki pokazują strategie. Co na to WIG20?
Materiał Promocyjny
7 powodów, dla których warto przejść na Małą Księgowość
Analizy rynkowe
Duże spółki wróciły do formy. To jeszcze nie koniec zwyżek?
Analizy rynkowe
Trump, a rynki – jakie szanse na powtórkę z przeszłości?
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Trump straszy, rynki się nie boją
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Analizy rynkowe
Inwestorzy na rozdrożu. Kupować drogo czy uciekać?
Analizy rynkowe
Styczniowe gwiazdy. Co je czeka?