Do tej pory niewiele konkretnego wydarzyło się pod względem wzbudzającej emocje sprzedaży mBanku przez Commerzbank. Teraz proces wkracza w decydującą fazę.
Państwowa ofensywa
Niemiecka grupa, mająca 69,3 proc. akcji tego czwartego co do wielkości banku w Polsce, przyznaje oficjalnie, że chce sfinalizować transakcję do końca przyszłego roku. Zważywszy na konieczność wydzielenia hipotek walutowych z mBanku, co jest warunkiem niezbędnym do przeprowadzenia transakcji, oznacza to konieczność znalezienia kupca w pierwszej połowie roku. Dziennik „Handelsblatt" twierdzi, że Commerzbank oczekuje wpływu wstępnych ofert w połowie stycznia. Złożyć je mają państwowe PKO BP i PZU z kontrolowanym przez siebie Pekao – donosi Reuters, powołując się na źródła. Wśród oferentów wymienia austriackie Erste, które już kiedyś chciało wejść do Polski, i francuski Credit Agricole, mający jeden z mniejszych banków komercyjnych w naszym kraju (11. pod względem aktywów).
Wcześniej prezesi PKO BP, PZU, Pekao i Erste przyznali, że przyjrzą się mBankowi pod kątem przejęcia. Ten nowoczesny, dobrze zarządzany i mający atrakcyjnych klientów bank ma bardzo dobrą markę i oceniany jest jako łakomy kąsek. Poza tym okazja do przejęcia gracza o podobnej skali może się długo nie zdarzyć, więc grono potencjalnych przejmujących jest szerokie. Z naszych informacji wynikało, że potencjalnie zainteresowani byli też ING Bank Śląski i BNP Paribas. Prezes Santandera stwierdził, że jego bank dopiero oceni, czy mBank jest okazją godną uwagi, co może sugerować, że także przyjrzy się tej instytucji.
Faworytem wydają się spółki kontrolowane przez państwo. – W sprawie sprzedaży mBanku toczą się rozmowy na poziomie firm, również tych z udziałem Skarbu Państwa – przyznał parę dni temu Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych. Dodał, że chciałby bardzo, aby zakres polskiej własności w gospodarce, w tym w instytucjach finansowych, był szerszy. Wcześniej w podobnym tonie parę razy wypowiadał się ówczesny minister finansów Jerzy Kwieciński. PiS zapisało w programie wyborczym wzrost udziałów polskiego kapitału w sektorze finansowym.
Prywatny polski kapitał jest zbyt słaby, zostaje więc ten państwowy, a aktywność rządu w zakresie właścicielskim wzrosła (więcej w ramce poniżej). Wcześniej faworytem ze względu na skalę wydawał się PKO BP (ma większe nadwyżki kapitału), ale ostatnio prezes Zbigniew Jagiełło określił przejęcie mBanku jako „ryzykowną" operację. Jednocześnie pozytywnie o tej instytucji wypowiadali się akcjonariusze Pekao, czyli PZU i PFR, oraz nowy prezes tego zrepolonizowanego w 2017 r. banku. Paweł Surówka, szef PZU, mówił, że „widzi znaczące potencjalne synergie Pekao z mBankiem, szczególnie pod względem technologicznym". Marek Lusztyn, prezes Pekao, ocenił mBank jako instytucję „bardzo interesującą i innowacyjną".