Ceny nieruchomości rosną na całym świecie. Analitycy podkreślają, że dopóki podaż się nie zwiększy, a finansowanie będzie tanie, sytuacja się utrzyma. Banki centralne zaczynają przyglądać się sytuacji na rynku i ostrzegają przed nadmiernym zadłużaniem, bowiem stopy procentowe w końcu wzrosną.
Największy wzrost od lat
Indeks cen domów S&P/Case-Shiller dla 20 metropolii w Stanach Zjednoczonych w marcu wzrósł o 13,3 proc. Ale wzrost nie jest równomierny. Przykładowo w Phoenix, największym mieście Arizony, ceny mieszkań poszły w górę o 20 proc.
Jednak sytuacja nie dotyczy wyłącznie aglomeracji. Oddzielny indeks krajowy, który mierzy ceny mieszkań w całych Stanach, pokazał wzrost o 13,2 proc., co jest najwyższą wartością od grudnia 2005 r.
Podobnie jest na Starym Kontynencie. W wielu dużych europejskich miastach ceny rosną od lat, pchane w górę przez połączenie niskich stóp procentowych i niedobór gruntów. Jak wynika z danych Global Property Guide, w Berlinie ceny wzrosły o 11 proc. w ciągu ostatniego roku. Sztokholm, Luksemburg, Moskwa i Bratysława również odnotowały dwucyfrowe zwyżki w ciągu ostatnich 12 miesięcy.