Prezentacja chińskiego modelu sztucznej inteligencji wywołała krótkotrwały wstrząs, głównie na amerykańskim parkiecie, ale sytuacja szybko wróciła „do normy”. W poniedziałek Nasdaq Composite zniżkował o ponad 3 proc., ale już następnego dnia odrobił znaczą część strat. Po czterech pierwszych sesjach minionego tygodnia spadek sięgał 1,4 proc. Można więc powiedzieć, że pierwsze starcie dwóch inteligencji zakończyło się prawie remisowo, ze wskazaniem na Chiny. Rozwój sytuacji w dłuższym horyzoncie na razie trudno przewidzieć.
Stonowane reakcje na decyzję Fedu
Już w środę uwaga inwestorów koncentrowała się na posiedzeniu Fedu. Zakończyło się ono zgodnym z oczekiwaniami pozostawieniem stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Reakcje rynków były bardzo stonowane, choć nie zawsze jednoznaczne. Wpływ na to ma również niepewność co do przyszłych posunięć Rezerwy Federalnej. Spektrum jest szerokie, od braku obniżek stóp, poprzez oczekiwanie podwyżki kosztu pieniądza, po wypatrywanie dwóch obniżek po 0,25 pkt proc. W efekcie z jednej strony mieliśmy niewielkie umocnienie się dolara, wskazujące na oczekiwanie, że stopy pozostaną na wysokim poziomie, z drugiej zaś spadek rentowności obligacji skarbowych, sugerujący wiarę w obniżkę kosztów pieniądza.
Na Wall Street mieliśmy niewielką korektę. Poza wymienionym indeksem spółek technologicznych o 0,5 proc. w dół szedł S&P 500, Russell 2000 zniżkował o 0,1 proc., ale Dow Jones konsekwentnie szedł w górę, tym razem o 1 proc., zbliżając się do historycznego rekordu. Na głównych parkietach naszego kontynentu nadal utrzymują się szampańskie nastroje, mimo fatalnych danych makroekonomicznych i niewiele lepszych prognoz. Według wstępnych szacunków w czwartym kwartale ubiegłego roku niemiecka gospodarka skurczyła się o 0,4 proc., choć spodziewano się spadku o 0,3 proc. W strefie euro wzrost wyniósł 0,9 proc., wobec oczekiwanej zwyżki o 1 proc. Inwestorów cieszy luzowanie polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny i względnie niewygórowane wyceny spółek. Ale nie brakuje też zagrożeń, głównie związanych ze spodziewanymi decyzjami amerykańskiej administracji, ale także kryzysem w kilku wiodących sektorach niemieckiej gospodarki i brakiem impulsów rozwojowych. Mimo to niemiecki DAX do czwartku zwyżkował o 1,6 proc., po raz kolejny bijąc historyczny rekord. Od początku roku indeks rośnie o ponad 9 proc., trzykrotnie bardziej dynamicznie niż S&P 500. Londyński FTSE 250 szedł w górę o 1,4 proc., ale jest o zaledwie 0,9 proc. wyżej niż na początku roku. Paryski CAC 40 zwyżkuje o 7,6 proc., ale tendencja ta traci dynamikę. Do czwartku indeks rósł o zaledwie 0,2 proc. Szeroki Stoxx Europe 600 od początku roku idzie w górę o 5,8 proc., w tym w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia o niespełna 0,8 proc. Wzrostową tendencję kontynuuje wskaźnik rynków wschodzących. Do czwartku rósł o 0,6 proc., a więc ze znacznie niższą dynamiką niż w poprzednich dwóch tygodniach. Od początku roku zwyżkuje o skromne 3 proc. W Chinach trwa świętowanie Nowego Roku, podobnie jak w Hongkongu i na kilku innych parkietach azjatyckich. Próbę powstrzymania tendencji spadkowej podjął indyjski Sensex, zwyżkując o 0,75 proc. Obaw związanych z zapowiedzianymi posunięciami Donalda Trumpa nie widać na giełdzie meksykańskiej, której indeks do czwartku rósł o 1,6 proc., zaliczając czwarty wzrostowy tydzień z rzędu. Jeszcze lepiej jest w przypadku giełdy kanadyjskiej, gdzie zwyżka przekraczała 1,5 proc., a indeks jest na rekordowo wysokim poziomie. Jest obecnie o 4,6 proc. wyżej niż na początku roku.
Czytaj więcej
Wzrost gospodarczy w strefie euro był w IV kwartale zerowy, a PKB Niemiec i Francji spadły. Europejski Bank Centralny stara się zaradzić pogorszeniu koniunktury, dalej luzując politykę pieniężną. Tymczasem Rezerwie Federalnej nie spieszy się z cięciami.