Do takiego wniosku prowadzą wyniki badań prof. Michała Brzezińskiego (Wydział Nauk Ekonomicznych UW, dr. hab. Michała Mycka (think-tank CenEA i Uniwersytet w Greifswaldzie) oraz Mateusza Najsztuba (CenEA), opublikowane kilka dni temu w „European Journal of Political Economy".
Według ich wyliczeń, przez 20 lat od połowy lat 90. XX w., realne dochody 4 proc. osób, które w rozkładzie dochodów znajdowały się tuż poniżej 1 proc. najlepiej zarabiających, rosły średnio w tempie przekraczającym 3,5 proc. rocznie, podczas gdy dochody osób o przeciętnych zarobkach w tempie 2,6 proc. rocznie. Dochody 1 proc. osób o najwyższych zarobkach rosły w tempie 4-5 proc. rocznie.
Autorzy zwracają uwagę, że osłabienie demokratycznych standardów, do której doszło pod rządami PiS, dla wielu obserwatorów była zaskoczeniem, ponieważ Polska miała reputację kraju, w którym transformacja gospodarcza zakończyła się sukcesem, a demokracja mocno się zakorzeniła. Jednocześnie oficjalne dane wskazywały, że była krajem egalitarnym, co powinno budować poparcie społeczeństwa dla dotychczasowego modelu rozwoju gospodarczego. Według wyliczeń Brzezińskiego, Mycka i Najsztuba, rzeczywistość wyglądała nieco inaczej.
Od połowy lat 90. do 2015 r. nierówności dochodowe w Polsce wzrosły znacząco i „zbliżyły się do poziomów obserwowanych w najbardziej nierównych krajach Europy. Co więcej, wykazaliśmy, że w tym samym okresie redystrybucja dochodów i progresja podatkowa zostały istotnie zmniejszone" – napisali ekonomiści.