Nowy system walki z rozprzestrzenianiem się koronawirusa zaczęto wdrażać od zeszłego weekendu. Chodzi o coś w rodzaju lokalnych lockdownów, czyli wprowadzanie dodatkowych obostrzeń w działalności gospodarczej w powiatach, gdzie dynamika nowych zakażeń jest stosunkowo duża. Jak podaje resort zdrowia, tam, gdzie liczba zachorowań była powyżej 12 na 10 tys. mieszkańców (średnio w ciągu 14 dni), powiat zaliczany jest do czerwonej strefy, a jeśli między 6 a 12 na 10 tys. – do strefy żółtej.
Przedsiębiorcy komentują, że sam pomysł wprowadzania lokalnych obostrzeń zamiast zamykania całego kraju jest bardzo dobry. – Ale firmy powinny mieć możliwość przygotowywania się do takiej sytuacji. Potrzebujemy pełnej eksperckiej informacji na temat liczby zakażeń w poszczególnych powiatach – apeluje Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP. – Mając taką wiedzę, można ocenić ryzyko, czy dana działalność zostanie zamknięta, czy też trzeba będzie wprowadzić dodatkowy reżim. Taka informacja powinna być w pełni ekspercka, by nie wywoływać niepotrzebnej paniki – dodaje.
– Monitorowanie bieżącej sytuacji na poziomie powiatów mogłoby stanowić pewien system ostrzegaczy dla firm, z jakimi potencjalnie wyzwaniami musiałyby się zmierzyć – zauważa też Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Dziś każdy zainteresowany musi kombinować na własną rękę. Resort zdrowia nie podaje informacji o zakażeniach w rozbiciu na powiaty. Taka wiedza jest dostępna jedynie w powiatowych czy wojewódzkich stacjach sanitarno-epidemiologicznych. Różne organizacje społeczne śledzą te dane, ale brakuje jednej, centralnej, prowadzonej przez służby publiczne, bazy danych.
– Potrzebna jest wiedza i wsparcie – podkreśla Adam Abramowicz, rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców. – Zwiększony reżim sanitarny, nie mówiąc już o zamknięciu działalności, to dla firm wymierne koszty i straty. Rząd, wprowadzając takie obostrzenia, powinien jednocześnie przedstawić system finansowego wsparcia. Apelujemy o to do premiera, mamy nadzieję, że wkrótce otrzymamy odpowiedź – mówi rzecznik. Tym bardziej że większość środków dla MŚP z tarczy antykryzysowej i tarczy finansowej PFR już się wyczerpała. acie