Na całym rynku obrócono akcjami za niespełna 690 mln złotych przy skromnej zmianie indeksu WIG o 0,28 procent. Z perspektywy końca sesji widać, iż rynek podawał się presji spadkowej z otoczenia, ale finalnie zdołał wybronić skromną zwyżkę koszyka blue chipów. Sesja koresponduje z rozdaniem poniedziałkowym, które zakończyło się równie kosmetyczną zwyżką WIG20 o 0,08 procent. Całość składa się na dwusesyjny tydzień zakończony przesunięciem WIG20 o niespełna 4 punkty albo 0,17 procent.
Można zakładać, iż sesja poniedziałkowa, która będzie ostatnią w miesiącu i ostatnią w roku, zostanie zagrana w zbliżonym układzie sił. Nie należy też wykluczać scenariusza, w którym senny handel w Warszawie – jak i w Europie – zostanie rozciągnięty również na dwie pierwsze sesje stycznia, a rynek wróci do realnej aktywności dopiero 7 stycznia. Niemniej, w poniedziałek gra będzie toczyła się również o obraz grudnia i całego roku. W drugim przypadku niewiele jest już do zmiany.
WIG20 skończy rok spadkiem, gdy w grudniu popyt może jeszcze wybronić rynek przed szóstym spadkowym miesiącem w serii i wejść w nowy rok z sygnałem, iż półroczna korekta złapała zadyszkę, a WIG20 zbudował bazę do kontynuacji hossy. Niezależnie od zakończenia roku, w nowy rok WIG20 wejdzie z przymusem wyboru między scenariuszem kontynuacji ostatniego odbicia i ruchu w rejon szczytu hossy wyrysowanego na 2600 pkt. lub połamaniem ostatniego dołka i spełnieniem warunku wejścia w techniczną bessę w postaci odejścia od szczytu hossy o przeszło 20 procent.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ