Bazowy wskaźnik CPI w Tokio przyspieszył w grudniu do 2,4% z 2,2% w listopadzie, podtrzymując oczekiwania odnośnie podwyżki stóp przez Bank Japonii (BOJ). Niektórzy decydenci BOJ dostrzegli sprzyjające warunki do działania w najbliższym czasie, z jednym przewidującym ruch "w niedalekiej przyszłości", choć opinie co do terminu pozostały podzielone ze względu na niepewność związaną z polityką przyszłego prezydenta Trumpa.
Wyższe dane CPI (chociaż tak wysokich wskazań rynek się spodziewał) spowodowały, że rynek swapów zwiększył zakładane prawdopodobieństwo podwyżki stóp w Japonii. Nominalnie cały czas decyzja ta obarczona jest jednak dużą niepewnością z 45% szansą na taki ruch.
Przypomnijmy, że podczas ostatniej decyzji BoJ Ueda napomniał, że Rada czeka na wiosenne negocjacje cenowe w dużych przedsiębiorstwach, które mogą doprowadzić do trwałego umocnienia się inflacji w okolicach celu. Jego zdaniem brak nowych informacji na temat perspektyw płac doprowadził do tego, że stopy procentowe pozostały bez zmian. Dane te mamy te poznać na przełomie marca i kwietnia i z dużym prawdopodobieństwem to dopiero wtedy możemy spodziewać się zmian w prowadzonej polityce monetarnej Banku Japonii.
Na szerokim rynku FX najgorzej radzi sobie obecnie frank szwajcarski oraz dolar australijski. Nieco lepsze sentymenty panują natomiast na dolarze nowozelandzkim oraz dolarze kanadyjskim. Polski złoty traci obecnie na wartości. Za dolara zapłacimy 4,1054 zł, za euro 4,2767 zł, za funta 5,1439 zł, a za franka 4,5584 zł.
Mateusz Czyżkowski