Fundusze dłużne nie są już takie popularne jak w pierwszych miesiącach roku. Część zarządzających ostrzega, że grozi odwrót klientów.
Więcej do mieszanych
We wtorek po południu rentowności polskich obligacji dziesięcioletnich sięgały 1,787 proc., przebijając tym samym z dużą nawiązką niedawny szczyt i sięgając poziomów ostatnio rejestrowanych ponad rok temu. To kolejny cios w większość funduszy dłużnych, które niemal od tego początku roku mają pod górkę. Rośnie grupa funduszy dłużnych, które od początku roku notują już ponad 2-proc. straty. Średni wynik w grupie funduszy długoterminowych papierów skarbowych, bardziej narażonej na wahania, to ponad 1 proc. pod kreską. Choć sytuacja rynku długu skomplikowała się już w lutym, to jeszcze w marcu fundusze te notowały dużą przewagę wpłat nad wypłatami.
W kwietniu, jak wynika ze wstępnych szacunków, doszło do istotnej zmiany w nastawieniu klientów do funduszy. Po raz pierwszy od około roku to do bardziej ryzykownych portfeli klienci wpłacili więcej gotówki. Do funduszy obligacji trafiło niecałe 0,3 mld zł, co na tle poprzednich miesięcy jest wynikiem bardzo słabym. Klienci, jeśli już, wybierali fundusze papierów krótkoterminowych. Do funduszy akcji wpłacono aż 0,85 mld zł netto. Ostatnio napływy do funduszy akcji przeważały nad obligacjami w kwietniu zeszłego roku. Wówczas duże odpływy z funduszy dłużnych związane były z wycofywaniem kapitału m.in. przez przedsiębiorstwa. Zmianę w nastawieniu klientów TFI widać także po innych kategoriach funduszy. Strategie mieszane wraz z PPK pozyskały łącznie blisko 1 mld zł netto. Do tego blisko 0,2 mld zł wpłacono do funduszy absolutnej stopy zwrotu.
Jak przyznaje Jarosław Skorulski, prezes BNP Paribas TFI, kwiecień był trudniejszy od poprzednich miesięcy pod względem sprzedaży. – Trzecia fala pandemii dała się wszystkim we znaki. Zarówno klienci ograniczyli wizyty w oddziałach, jak i część oddziałów banku pracowała w zmniejszonej obsadzie personalnej lub była wręcz zamknięta. Łącznie pozyskaliśmy jednak ponad 86 mln zł nowych aktywów, głównie do funduszy mieszanych – mówi. – Widać stopniową zmianę nastawienia klientów do akceptowanego ryzyka. Większą popularnością cieszą się ostatnio strategie mieszane. To dobra tendencja, ponieważ dają one realne szanse na uzyskanie stopy zwrotu przewyższającej rosnącą ostatnio inflację. Akcje są wciąż najbardziej perspektywiczną klasą aktywów, jeśli zrealizuje się scenariusz powrotu do prawie normalnego życia gospodarczego. Fundusze dłużne, chociaż powinny przynieść wyższe stopy niż depozyty bankowe, to jednak mają zdecydowanie mniejsze szanse w starciu z inflacją – twierdzi Skorulski.
Presja inflacji
Kilka funduszy dłużnych wyróżnia się jednak bardzo pozytywnie na tle reszty rynku. Chodzi m.in. o NN Obligacji Plus (1,25 proc.) oraz dwa fundusze jednego TFI. MetLife Konserwatywny Plus oraz MetLife Konserwatywny to obecnie dwa najlepsze fundusze w grupie porównawczej – przyniosły odpowiednio 1,33 oraz 1,29 proc. od początku roku przy średniej dla grupy sięgającej 0,2 proc.