Dziś akcje Getin Noble Banku, większego z tej dwójki, podrożały na porannym fixingu (bank z powodu swojej „groszowości" trafił na listę alertów i notowany jest w systemie z podwójnym fixingiem) o ponad 14 proc., do 0,64 zł. Idea Bank zyskuje aż 31 proc. i kurs sięga już 7,94 zł, choć chwilowo notowania były zawieszane z powodu nierównowagi popytu i podaży. Zwyżkom notowań obu tych banków towarzyszą wzmożone obroty.
Czytaj także: Jest szansa na inwestora, ale to dopiero pierwszy krok
Tylko przez 10 sesji akcje Getin Noble podrożały o 60 proc., a Idea Banku aż o 200 proc. Prawdopodobnie powodem zwyżek jest optymizm giełdowych inwestorów, że Czarneckiemu uda się znaleźć fundusz private equity, który wesprze jego banki kapitałowo.
Warto jednak pamiętać, że zanim kurs odbił, to roczne stopy zwrotu sięgały odpowiednio ok. 80 proc. i 90 proc., więc notowania były bardzo mocno zdołowane, do czego przyczyniły się słabe wyniki biznesowe obu banków, do tego doszła listopadowa afera KNF, która dotyczyła także Leszka Czarneckiego i Getinu, a w przypadku Idei problemem są sprawy postgetbackowe.
Bank w imieniu Polskiego Domu Maklerskiego składał klientom propozycje kupna tych obligacji windykatora (już upadłego), a PDM dostał właśnie od UOKiK 2 mln zł kary. UOKiK bada też działania Idea Banku. W tym przypadku oprócz rozpowszechniania nieprawdziwych informacji przy oferowaniu obligacji dochodzi jeszcze kwestia misselingu. Przedstawiciele urzędu podkreślają, że wpłynęło ponad 400 skarg na bank, a zarzuty są poważne. Aktualnie trwa proces weryfikacji informacji, a decyzję w sprawie Idea Banku mamy poznać w ciągu najbliższych miesięcy. Urząd stwierdził, że klienci mogą składać zażalenia i wnioskować o zwrot zainwestowanych pieniędzy. Na razie Idea wyszła z propozycją polubownego rozwiązania sprawy do około 120 klientów, w przypadku których sam uznał naruszenia. Zawiązał na ten cel 14 mln zł rezerwy i deklarował, że kwota ta już nie wzrośnie.