Tak zwane „rozpiętości swapowe” od dawna są w Niemczech dodatnie – w przeciwieństwie do innych głównych rynków obligacji, na których często notowania notowań są poniżej zera – co oznacza, że inwestorzy byli skłonni zaakceptować niższy zwrot z tytułu utrzymania długu Berlina w porównaniu z oczekiwaniami dotyczącymi długoterminowych odsetek stawki. Ta niezwykła cecha niemieckiego rynku obligacji jest funkcją względnego niedoboru Bundów, które służą jako referencyjne aktywa wolne od ryzyka dla całej strefy euro i często brakuje ich ze względu na niechęć kraju do zaciągania dużych pożyczek.
Hamulec zadłużenia ogranicza nowe zadłużenie rządu federalnego do poziomu 0,35 proc. PKB, skorygowanego o cykl gospodarczy, a także uniemożliwia 16 poszczególnym krajom związkowym Niemiec zaciąganie jakichkolwiek nowych długów. Został on wpisany do niemieckiej konstytucji w 2009 r. i zaczął obowiązywać w 2016 r., choć został zawieszony podczas pandemii Covid-19 i ponownie po inwazji Rosji na Ukrainę na pełną skalę, zanim został przywrócony w tym roku. Jednak ekonomiści często krytykowali tę zasadę jako zbyt sztywną.
Stał się także kością niezgody między lewicą i prawicą w niemieckiej polityce. Pierwsza z nich twierdziła, że należy ją zreformować, aby umożliwić duże inwestycje w obszarach takich jak infrastruktura, a druga twierdziła, że należy ją utrzymać, aby chronić przyszłe pokolenia przed ogromnym zadłużeniem .
Niemiecka koalicja rozpadła się przez hamulec zadłużenia
Zasada zadłużenia była jednym z głównych powodów rozpadu trójpartyjnej koalicji kanclerza Olafa Scholza na początku tego miesiąca. Socjaldemokrata Scholz zażądał od swojego ministra finansów Christiana Lindnera, lidera fiskalnie jastrzębiej partii FDP, zawieszenia hamulca zadłużenia, aby umożliwić większą pomoc dla Ukrainy. Lindner odmówił, więc Scholz go zwolnił. Następnie FDP odeszła z rządu.
Scholz, który utracił większość w parlamencie, 16 grudnia złoży wniosek o wotum zaufania, torując drogę do przedterminowych wyborów zaplanowanych na 23 lutego, które według powszechnych oczekiwań wygra opozycyjna Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna.
Lider CDU, Friedrich Merz, od dawna uważał hamulec zadłużeniowy za świętość. Jednak w zeszłym tygodniu po raz pierwszy powiedział, że można go zreformować. Przemawiając na konferencji biznesowej w ubiegłą środę, powiedział, że tylko kilka artykułów konstytucji jest niezmiennych. „O całej reszcie można dyskutować” – stwierdził.