Stłumiona reakcja jest widoczna na EURPLN, który poszedł w górę o nieco ponad grosz (do 4,2250), a teraz ten ruch zaczyna być częściowo wymazywany. To wynik słabości euro (para EURUSD zeszła w okolice 1,02), po tym jak Donald Trump zapowiedział również wprowadzenie wysokich ceł wobec Unii Europejskiej, choć nie sprecyzował terminu i ewentualnej stawki.
Co dalej? Teoretycznie decyzja ws. ceł wobec Kanady i Meksyku nie weszła jeszcze w życie - ma to mieć miejsce od jutra (4 lutego), więc teoretycznie możemy mieć tzw. rozmowy ostatniej szansy i taryfy zostaną cofnięte. To jednak wydaje się być mało prawdopodobne biorąc pod uwagę retorykę Trumpa, a także ogłoszone przez Kanadę cła odwetowe. Tym samym wojna handlowa się rozpocznie i będą do niej dołączane kolejne kraje. Dla Polski negatywną informacją byłoby nałożenie ceł przez Trumpa na Unię Europejską. Tym samym mimo, że dzisiaj EURPLN reaguje nieznaczne, to nie oznacza, że ryzyko w kolejnych dniach nie będzie rosło, co będzie się udzielać złotemu. Nadal w większym stopniu reagować będzie USDPLN, jeżeli EURUSD będzie w kolejnych kilkunastu dniach kierować się w stronę parytetu. Lepsze dane z Polski (indeks PMI dla przemysłu wzrósł w styczniu do 48,8 pkt.) nie mają w tym momencie większego znaczenia - jest to pochodna lepszych danych ze strefy euro, ale te mogą ulec pogorszeniu za sprawą globalnej wojny handlowej zainicjowanej przez Trumpa.
Wykres dzienny EURPLN