Dzisiaj aktywność inwestorów jest – i najprawdopodobniej pozostanie – niewielka. Wynika to z dwóch głównych przyczyn. Po pierwsze, kluczowe azjatyckie giełdy (w tym giełdy w Japonii, Chinach, Korei Południowej, Wietnamie, Malezji czy Singapurze) są dzisiaj zamknięte – wynika to z obchodzonych tam świąt (w tym tygodniowych obchodów Nowego Roku Księżycowego w Chinach).
Ponadto, kalendarz danych makro jest dzisiaj relatywnie pusty. Dopiero od jutra mają pojawiać się istotne odczyty, w tym odczyt inflacji CPI za styczeń w USA.
Jak na razie, dolar nie oddaje swojej siły. Podaż skutecznie hamuje próby dalszych zwyżek kursu EUR/USD, notowania USD/JPY znajdują się blisko tegorocznych szczytów powyżej poziomu 149,00. Pod presją znajdują się także waluty antypodów: australijski i nowozelandzki dolar.
Wyczekiwanie na dane dot. inflacji w USA
Początek bieżącego tygodnia na rynkach walutowych jest mało dynamiczny, co wynika ze świąt obchodzonych w Azji oraz wyczekiwania na dane na rynkach zachodnich. Tych ostatnich ma pojawić się w tym tygodniu wiele, jednak na pierwszy plan wybijają się wtorkowe dane dotyczące inflacji w Stanach Zjednoczonych.
Po rewizjach poprzednich odczytów, które pojawiły się w piątek, na rynku nie widać było istotnej reakcji inwestorów. Trudno się temu dziwić, bowiem rewizje te nie były na tyle istotne, aby zmienić oczekiwania dotyczące potencjalnych działań Rezerwy Federalnej w kwestii prowadzonej polityki monetarnej. W poprzednim tygodniu przedstawiciele Fed wyraźnie zasygnalizowali, że nie mają pośpiechu w kwestii rozpoczynania procesu obniżek stóp procentowych w USA, co wzmacniało – i nadal wzmacnia – wycenę dolara.