Łukasz Hankus ukończył informatykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, posiada również dyplom magistra informatyki z University of Illinois z Chicago. Studia w Stanach Zjednoczonych możliwe były dzięki stypendium, jakie otrzymał od Motoroli - w firmie tej odbył również staż. - To nie koniec inwestowania w wykształcenie - mówi - obecnie jestem w trakcie pisania doktoratu na Akademii Górniczo-Hutniczej na temat komercyjnych systemów agentowych.
- Do Onetu "trafiałem" dwa razy. Za pierwszym razem nie udało się nam dojść do porozumienia, po dwóch latach okazało się, że jednak możemy się dogadać - opowiada Łukasz Hankus - Ale to nie była moja pierwsza praca. Poważną pracę rozpoczynałem w Altkom Akademii, gdzie przepracowałem półtora roku, później pół roku w Comarchu. Był jeszcze niecały rok w nieistniejącym już krakowskim dotcomie o nazwie BOT. W Onecie pracuję już ponad rok. Zaczynałem od stanowiska samodzielnego produkt managera współpracującego z dwoma zespołami ludzi. Po późniejszych zmianach struktury firmy zostałem szefem tych dwóch zespołów.
Bez zespołu nie poradziłbym sobie
Łukasz Hankus uważa, że dobry zespół to podstawa sukcesu. Stara się, żeby praca jego współpracowników przebiegała sprawnie i w dobrych warunkach. - Mam w zespole osiem osób - jestem odpowiedzialny za organizowanie im pracy, ustalanie zakresu obowiązków, rozdzielanie zleceń, kontrolowanie i ocenianie ich pracy. Odpowiadam również za kontakty ze zleceniodawcami, specyfikowanie i projektowanie systemów, wdrażanie gotowych projektów - obowiązków jest sporo i wiadomo, że sam bym sobie nie poradził. Dlatego tak ważny jest dla mnie dobry kontakt z współpracownikami.
- Informatyk, pracownik branży IT, rzadko może mówić o "typowym dniu pracy". Może zdarza się to jeszcze w takich przedsiębiorstwach, gdzie nowe technologie nie odgrywają kluczowej, ale na pewno nie w firmie, gdzie najnowsze rozwiązania informatyczne są podstawą funkcjonowania - uważa Łukasz Hankus - Ja nie mogę powiedzieć, że zawsze czy zwykle przed południem zajmuję się tym i tym. Wszystko zależy od zadań, jakie trzeba wykonać. Kiedy pracujemy nad jakimś wdrożeniem, więcej czasu spędzam z ludźmi, którzy się tym bezpośrednio zajmują. Czasem zdarza się dłuższe samotne "posiedzenie" przed komputerem, czasem są to wielogodzinne spotkania z klientami-zleceniodawcami.