Dzięki bolesnym doświadczeniom finansowym, które dotknęły wiele przedsiębiorstw, większość z nich przekonała się o tym, że tak zwany masowy klient już nie istnieje. Do niedawna aktywność firm koncentrowała się na pytaniu "co", a nie "kto".
Przedsiębiorstwa były zainteresowane sprzedażą jak największej liczby produktów bez zainteresowania, kto staje się ich nabywcą.
Niestety, wiele korporacji wyznaje do dziś tzw. orientację produktową, polegającą na tworzeniu swoich struktur, planów sprzedażowych oraz ideologii na bazie produktów, a nie klientów. Można dojść do wniosku, że sentencja wygłoszona przed 100 laty przez Henrego Forda "...każdy Amerykanin może mieć auto, jakie chce, pod warunkiem, że jest to czarny Ford..." jest dalej bardzo aktualna. Jednak już 30 lat temu były od tej reguły wyjątki.
Kampania reklamowa firmy Burger King z lat 70. zachęcająca klientów barów fast-food do wyrażania swoich indywidualnych życzeń, bardzo wyprzedzała swoje czasy. Przypomnijmy że wtedy (lata 1960-1970 w Ameryce Północnej) firmy oferowały zazwyczaj standardowe produkty skierowane do całej populacji, a ich sprzedaż była stymulowana reklamą ATL oraz "ślepą", masową wysyłką pocztową. Wówczas działania takie okazywały się skuteczne.
Jednak, jak to bywa, świat zmienia się nieustannie i czy to z powodu wyżu demograficznego, czy rozwoju rynku pojawiło się zjawisko konkurencji. Klienci otrzymali możliwość większego wyboru zarówno usług, jak i produktów. Firmy rozpoczęły zatem poszukiwania nowych metod tańszego kontaktu z klientami oraz zwiększania udziałów w rynku (stąd także gwałtowny w tym okresie rozwój działów typu call/contact center).