Nasilenie aktywności zleceniodawców z segmentu publicznego w zakresie budowy infrastruktury teleinformatycznej trwa od końca 2002 roku. Największe projekty zyskały już niemały rozgłos: Tetra, GUGiK, NIK, PFRON, NIK, NBP, CEPiK, TVP, a także sieć dla Ministerstwa Sprawiedliwości. Zainteresowane firmy wymieniają ponad 200 różnej skali przetargów publicznych, które miały miejsce w czasie ostatnich dwóch lat.
Optymistyczne perspektywy
Na boom telekomunikacyjny składają się dwa zasadnicze czynniki: perspektywa integracji instytucji publicznych ze strukturami Unii Europejskiej, a także zauważenie cywilizacyjnych wyzwań, których zaspokojenie wpłynie dodatnio na sytuację społeczno-gospodarczą Polski. Dodatkowo, na skutek niedawnej reformy administracyjnej, wiele struktur państwowych musiało zmienić swoją organizację i niejako "przy okazji" jest doprowadzane do europejskich standardów w obszarze tzw. społeczeństwa informacyjnego. Jednak najważniejsze dla branży telekomunikacyjnej jest to, że publiczne inwestycje infrastrukturalne dopiero się rozpoczynają. Na lata 2004-2006 zaplanowano w Zintegrowanym Programie Operacyjnym Rozwoju Regionalnego (jeden z programów Funduszy Strukturalnych) około 130 mln euro na infrastrukturę społeczeństwa informacyjnego. Prawie taka sam kwota widnieje w Sektorowym Programie Operacyjnym Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw w działaniu związanym z systemami zapewniającymi dostęp do usług publicznych online. Tort do podziału pomiędzy firmy telekomunikacyjne jest niemały i planowane zadania inwestycyjne w sposób istotny zdynamizują krajowy rynek transmisji danych.
Konkurencja w sferze zamówień
Chociaż inwestycje telekomunikacyjne nabiorą tempa, to warto zadać pytanie, czy ta dynamika przełoży się na wzrost konkurencyjności na rynku. Odpowiedź zależy od rozstrzygnięć ważnych przetargów. Jeśli wygra je największy polski podmiot branży "telco" - TP S.A. - nic się w sferze telekomunikacji w naszym kraju nie zmieni. Jeśli do głosu dojdą inni oferenci, wtedy i zmiany konkurencyjne zyskają przyspieszenie. Z jednej strony, zwycięzcy uzyskają sukces finansowy, zaś z drugiej - przełamany zostanie pewien stereotyp myślenia o usługach transmisji danych. Stereotyp, który u przeciętnego użytkownika wyraża się biernym nastawieniem do wprowadzania jakichkolwiek zmian, długotrwałym przywiązaniem do jednego usługodawcy, filtrowaniem innowacyjnych koncepcji przez pryzmat znanych możliwości technologicznych. W efekcie tworzy się postawa zakładająca, w sposób mniej lub bardziej świadomy, nieuchronność utrzymania status quo w telekomunikacji.