– Sąd przesłuchał jednego ze zgłoszonych przez nas świadków, którym była osoba zasiadająca w przeszłości we władzach Optimusa (poprzednia nazwa CD Projektu Red) – mówi Piotr Nielubowicz, członek zarządu firmy. Twierdzi, że na posiedzeniu nie stawił się żaden z przedstawicieli Prokuratorii Generalnej, która reprezentuje interesy Skarbu Państwa. Według niego krakowski sąd nie wyznaczył terminu kolejnego posiedzenia, choć do przesłuchania ma jeszcze jedną osobę w przeszłości związaną z Optimusem.
Nielubowicz zdradza, że CD?Projekt Red zamierza zmienić strategię w sporze. Firma chce, żeby pozwem, oprócz służb skarbowych, zostały objęte też służby śledcze.
– Złożyliśmy już odpowiedni wniosek do sądu. Obie strony sporu ustosunkowały się do niego. Oczekujemy, że na najbliższym posiedzeniu również sąd wypowie się w tej sprawie – mówi Nielubowicz.
Przypomina, że jednym z obszarów wojny, którą w 2001 r. małopolski fiskus wytoczył Optimusowi, było aresztowanie Romana Kluski, ówczesnego właściciela i głównego akcjonariusza nowosądeckiej firmy. 2?lipca 2002 r. CBŚ zatrzymał biznesmena, co szeroko relacjonowały media. W grudniu 2003 roku śledztwo przeciwko niemu zostało umorzone z powodu braku przestępstwa. – Telewizyjne migawki, w których pan Kluska pokazywany był z kajdankami na rękach, mocno nadszarpnęły wizerunek spółki. Dlatego uważamy, że prokuratura również przyłożyła się do tego, że Optimus musiał walczyć o przetrwanie – mówi Nielubowicz.
CD?Projekt Red domaga się od Skarbu Państwa 35 mln zł odszkodowania i odsetek, które urosły już do kwoty około 30 mln zł. Fiskus ponad 10 lat temu uznał, że Optimus wyłudzał VAT, eksportując i następnie importując te same komputery. Decyzja dwa lata później została uchylona przez NSA. W międzyczasie jednak firma, z braku środków, musiała ograniczyć działalność i zwolnić pracowników.