Krzysztof Zdanowski, prezes Summa Linguae Technologies. Nowy inwestor pozwoli na skokowy wzrost

#PROSTOzPARKIETU. Krzysztof Zdanowski: Summa Linguae Technologies rozważy kolejne przejęcia

Publikacja: 14.11.2019 19:21

Gościem Dariusza Wieczorka w czwartkowym programie Parkiet TV był Krzysztof Zdanowski, prezes Summa

Gościem Dariusza Wieczorka w czwartkowym programie Parkiet TV był Krzysztof Zdanowski, prezes Summa Linguae Technologies.

Foto: parkiet.com

Ostatnio sporo dzieje się wokół spółki. Czekają nas dwa walne zgromadzenia akcjonariuszy, będzie emisja akcji dla inwestora, chcecie przejąć dwie firmy działające w Kanadzie i USA. Ale zacznijmy od tego, że zmieniliście nazwę na Summa Linguae Technologies. Na ile jesteście teraz spółką technologiczną i czym różnicie się od tradycyjnego biura tłumaczeń?

Na drogę technologiczną weszliśmy około trzech lat temu wraz z akwizycją w Indiach. Do 2016 r. byliśmy tradycyjnym biurem tłumaczeń, wprawdzie obsługującym atrakcyjnych klientów, ale wciąż biurem tłumaczeń. W 2016 r. zmieniliśmy strategię i uwzględniliśmy aspekt technologiczny. Dzisiaj sporo ponad 50 proc. naszych przychodów jest związanych wyłącznie z technologią, którą sami tworzymy. Jest kilka elementów tej technologii. Podstawowa obejmuje głównie naszych klientów e-commerce, którzy integrują swoje systemy z naszymi rozwiązaniami do automatycznego zarządzania zasobami. Nasze rozwiązania wspierają sklepy internetowe w opracowywaniu opisów dla dziesiątków tysięcy produktów. Drugi aspekt jest bardziej zaawansowany i polega na zbieraniu, anotowaniu oraz tagowaniu danych, które służą do szkolenia i treningu systemu i algorytmów sztucznej inteligencji. Mam na myśli platformę do anotacji danych dźwięku i obrazu. Klientami są firmy IT, które tworzą systemy sztucznej inteligencji, np. chatboty czy systemy do autonomiczych aut, które potrzebują ogromnych ilości danych w sklasyfikowanym, ustrukturyzowanym formacie.

Spółka wyemituje ponad 3,1 mln akcji po 13,5 zł, m.in. dla funduszu z Luksemburga. Co to za fundusz?

Udało nam się pozyskać inwestora instytucjonalnego. Dotąd finansowaliśmy działalność zarobionymi pieniędzmi oraz środkami od mniejszych inwestorów. Emisje też były mniejsze. Teraz pozyskujemy fundusz, który zainwestuje ponad 40 mln zł, a także zapewnia kilkanaście milionów złotych na odkupy akcji od dotychczasowych inwestorów. Mowa o V4C Poland Plus Fund, który od lat jest obecny w Europie Środkowo-Wschodniej. Jesteśmy pełni nadziei w związku z transakcją.

W wyniki tej emisji z wyłączeniem prawa poboru, kapitał spółki wzrośnie o 70 proc. Ale fundusz ma mieć 50 proc. plus jedną akcję. Czy papiery kupował też po 13,5 zł, w tym od pana?

Fundusz skupi około 1 mln akcji od poprzednich inwestorów w transakcjach pakietowych. Ja nie będę sprzedawał akcji, podobnie jak Madhuri Hegde, czyli drugi z największych akcjonariuszy. Zostajemy w spółce. Ja będę również wyznaczał strategię i dalej kierował firmą.

Na grudniowe NWZA są zgłoszone dwie uchwały. Pierwsza upoważni zarząd do kolejnej emisji akcji, a druga do skupu akcji. Czy to nie są sprzeczne uchwały?

To taka techniczna, prawna struktura, polegająca na mechanizmie tzw. korekty ceny w zależności od wyniku, jaki osiągniemy w 2019 r. Albo fundusz będzie uprawniony do objęcia akcji (maksymalnie 330 tys. – red.) po cenie równej wartości nominalnej, czyli 0,1 zł, albo spółka będzie uprawniona do odkupu walorów (maksymalnie 270 tys. – red.) po nominale i ich umorzenia. Jeśli nasz wynik będzie poniżej oczekiwań, to wejście funduszu, takie ostateczne do spółki, odbędzie się po 12,1 zł za walor, jeśli zaś przekroczymy szacunki, to cena wyniesie 14,9 zł. Są to widełki dotyczące ceny emisyjnej ustalonej na 13,5 zł.

Z emisji akcji wpłynie do firmy ponad 42 mln zł brutto, które przeznaczycie na przejęcie spółek z Kanady i USA. Co one wniosą do grupy?

Spółka z Vancouver ma profil technologiczny i zajmuje się głównie zbieraniem, zarządzaniem, anotowaniem oraz tagowaniem danych, głównie dźwiękowych. Jej klientami są m.in. Intel, Amazon, Facebook, czyli największe brandy na rynku. Jej największa umowa opiewa na prawie 3 mln USD.

Ta firma ma długoterminowe umowy?

Tak, dlatego też płacimy za nią cenę przy dość wysokim mnożniku, jednak jej rozwój jest bardzo dynamiczny. Spółka będzie nas kosztować między 7 a 9 mln USD, a jej przychody w zeszłym roku wyniosły około 5 mln USD. W tym roku wzrost sięgnie około 30 proc. Druga firma ma siedzibę w okolicach Bostonu i świadczy usługi tłumaczeń w tradycyjnym charakterze, głównie dla koncernów medycznych. Do takich klientów trudno się dostać, rozwijając organicznie.

Za spółkę z USA zapłacicie 2,5 mln USD. Przychody tej firmy wyniosły w 2018 r. około 2,1 mln zł. A w tym?

Ta spółka nie rośnie już tak szybko. Spodziewamy się wzrostu sprzedaży o kilka, kilkanaście procent.

Akcjonariusze Summa zdecydują też o zmianach w statucie, które dadzą funduszowi szerokie uprawnienia tzw. osobiste. Czy w związku z tym warto, by spółka pozostawała na giełdzie?

W najbliższych planach nie przewidujemy zejścia z giełdy, chcemy zostać na NewConnect. Jeśli chodzi o dłuższy horyzont, to nie bez powodu nowy inwestor ma w nazwie słowo private, a nie public. W związku z charakterystyką takich podmiotów można spodziewać się, że w średnim bądź długim horyzoncie dojdzie do delistingu spółki. Natura naszego publicznego charakteru oraz akcjonariusza w postaci funduszu private equity stoją trochę w konflikcie, natomiast staraliśmy się tak negocjować treść statutu spółki, by mniejszościowi akcjonariusze nie byli w żaden sposób pokrzywdzeni, a z drugiej strony by dać funduszowi prawa należne większościowemu akcjonariuszowi. To zrozumiałe, fundusz inwestuje ponad 50 mln zł i daje możliwość skokowego rozwoju. Naturalne, że będzie chciał wykonywać prawa większościowego akcjonariusza.

Do przejęć w Kanadzie i USA przymierzaliście się od dłuższego czasu. Co dalej? Ameryka Południowa?

Tak, za nami sporo akwizycji, jednak dopiero teraz w Ameryce. Z racji na horyzont inwestycyjny nowego inwestora na pewno będziemy przeprowadzać kolejne akwizycje, o podobnej skali. Może nie w najbliższych miesiącach, bo teraz wzrośniemy prawie dwukrotnie. Potrzebujemy kilku miesięcy na integrację. Wciąż rośniemy w siłę, natomiast rynek jest mocno rozdrobniony, więc mamy dobrą pozycję. Co więcej, dzięki zastrzykowi gotówki praktycznie będziemy bez długu. Liczymy, że w przyszłym roku EBITDA wyniesie 14 mln zł.

Styczniowe prognozy na ten rok zakładały około 51 mln zł przychodów i 5,1 mln zł EBITDA. Uda się je zrealizować?

Te wartości będą pochodzić z naszej grupy w obecnym kształcie i liczymy, że uda się je osiągnąć.

Czy bierzecie też pod uwagę debiut na rynku głównym GPW?

W związku z nowym inwestorem przed nami dwie ścieżki. Jedna jest typowa dla funduszy private equity i oznacza delisting oraz wezwanie na akcje. Druga jest równie prawdopodobna i zakłada pojawienie się kolejnego inwestora. Wówczas, choćby z uwagi na kapitalizację, pojawilibyśmy się na głównym parkiecie GPW. paan

Technologie
Aukcja 700/800 MHz – koniec konsultacji
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Technologie
Uchwały CD Projektu. Co widać między wierszami?
Technologie
Analityk: Asbis nie zrealizuje prognozy. Ale akcje i tak warto kupować
Technologie
G-Devs już na giełdzie
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Technologie
CD Projekt chce zarobić cztery miliardy. Kiedy nowy "Wiedźmin"?
Technologie
Aukcja 700 MHz: ceny mogą spaść