Nawet o 5,86 proc., do 32,12 zł, spadał w czwartek kurs akcji Play Communications, właściciela P4, operatora sieci komórkowej Play. W taki sposób inwestorzy zareagowali na wyniki za ostatni kwartał 2019 r. i prognozę na rok 2020. Notowania spadały, mimo że telekom zrealizował prognozę.
Analityków nieco rozczarowały wyniki za ostatni kwartał ub.r. Dodatkowo w prognozie na 2020 r. spółka wskazała, że za rok gotówki na dywidendę może być mniej niż w 2019 r. Powód to wyższe zyski i podatki. Play zapowiedział też, że w listopadzie odejdzie Holger Puechert, członek zarządu odpowiedzialny za finanse. W ciągu dnia, po telekonferencji zarządu z analitykami i spotkaniu z dziennikarzami, spadki wyhamowały.
Co z tymi oczekiwaniami?
Podniesiona prognoza Playa na miniony rok przewidywała, że przychody urosną o około 2,5 proc. (urosły o 2,9 proc.), skorygowana EBITDA przekroczy 2,4 mld zł (sięgnęła 2,46 mld zł), nakłady inwestycyjne zmieszczą się w kwocie 850 mln zł (wyniosły 848 mln zł), a wolne przepływy gotówkowe przekroczą 900 mln zł (wyniosły 929 mln zł). Potwierdzono też, że 40–50 proc. gotówki przeznaczone zostanie na dywidendę.
Zyski rosły szybciej niż przychody za sprawą oszczędności na roamingu krajowym, cyfryzacji kanałów sprzedaży usług i obsługi klienta. Spada liczba tradycyjnych sklepów Playa: w końcu grudnia było ich 764, podczas gdy we wrześniu 770.