– Główni akcjonariusze nie zamierzają sprzedawać akcji spółki. Nasz komunikat wynika z tego, że z jednej strony chcemy dostosować się do dyrektywy MAR-owskiej i nie mieć kłopotów w związku z tym, że rozmawiamy z kimś przy piwie o przyszłości, a z drugiej z tego, że chcieliśmy otworzyć sobie furtkę do faktycznej konsolidacji – mówi Jacek Lichota, prezes i główny akcjonariusz Telestrady. Dysponuje akcjami odpowiadającymi prawie 52 proc. głosów na walnym zgromadzeniu.
Tak Lichota odpowiada na pytanie, co kryje się pod komunikatem. Teoretycznie może oznaczać różne rzeczy, w tym także zmiany właścicielskie w giełdowych firmach. Według Jacka Lichoty Telestradę interesują mniejsi operatorzy, głównie działający w modelu MVNO. – Takich podmiotów powstało w Polsce wiele. Nie wszystkie będą w stanie rozwijać się dalej samodzielnie – mówi Jacek Lichota. Nie wyklucza jednak i zakupu operatorów z własną infrastrukturą.
– Nie stawiamy sobie celów, jeśli chodzi o liczbę klientów, którą chcielibyśmy osiągnąć poprzez przejęcia. Bardziej zależy nam na tym, aby klienci przejmowanych firm z nami zostali – odpowiada Lichota pytany o skalę biznesu, jaką Telestrada chce osiągnąć.
Największą transakcją, którą zrobiła Telestrada, było przejęcie stacjonarnego Niezależnego Operatora Międzystrefowego od państwowego Exatela za około 20 mln zł. Liczba klientów grupy Telestrady silnie się wtedy powiększyła. Plan zakładał przeniesienie wszystkich klientów NOM-u na sieć mobilną.
Telestrada sama jest operatorem wirtualnym. Korzysta z infrastruktury Polkomtela (Grupa Cyfrowy Polsat), a dodatkowo z Playa.